I ja doloze swojego grosika do rozmowy .
Otrzymalam diagnoze we wrzesniu 2008 , ale prawdopodobnie mam Sm przynajmniej 17 lat .
Jak tylko moge sie zwlec z lozka to zaraz dreptam do Fitness . Obecnie bardzo bola mnie nogi od kolan w dol i po ok 15 min chodzenia na PRECOR mam zdretwiale stopy . Wciaz jednak pamietam slowa mojego neurologa " don' use it , you loose it ",
niestety w jezyku polskim nie rymuje sie ale oznacza mniej wiecej ze jesli nie uzywasz w tym przypadku miesni to je stracisz .
Tak wiec spedzam na tej maszynie ok 40 min , przechodzac ok 2.3 milii co jest ok 3.7 km.
Potem robie inne cwiczenia po czym wracam jeszcze na PRECOR na ok jedna mile .
Czesto rozpoczynam dzien od 3-4 km na rowerze .
Nogi bardzo mnie bola , stosuje chlodne kapiele i jak trzeba to biore srodki przeciwbolowe ( mam zmiany SM w kregoslupie piersiowym i szyjnym )
Kazdy jednak musi sluchac swojego organizmu i poznac swoje mozliwosci i limity .
Nie ma dwoch jednakowych przypadkow SM , sa jedynie podobne .
Ile możecie przejść metrów?
Moderator: Beata:)
Vanda pisze:Wciaz jednak pamietam slowa mojego neurologa " don' use it , you loose it ", niestety w jezyku polskim nie rymuje sie ale oznacza mniej wiecej ze jesli nie uzywasz w tym przypadku miesni to je stracisz .
Podpisuje sie pod tym. Odkad kupilam orbitrek i codziennie rano cwicze- jak nie jestem w formie to chociaz 300metrow ale codziennie, moje samopoczucie i kondycja wzrosly ponad norme. Ostatnio coraz rzadziej musze brac leki na spastyke- sekret tkwi w rozciaganiu miesni po cwiczeniach
Wiem ze ciezko sie zmobilizowac, ale warto
_
Warto, mobilizacja do wszystkiego. No niestety ale ta choroba zmusza do tego aby stać sie egoistą i trzeba robić wszystko aby Nas nie położyła. W czasie rzutu ciężko jest mi przejść 200 metrów , ale teraz zasówam jak motorek i czasami zapominam o tym że powinnam jednak odpocząć. Ale to nie tylko SM, pogoda ,ciśnienie to wszystko ma znaczenie . Wcześniej tego nie było teraz już jest . Ryzyko wiekowe
WIOSNA, NOWE ŻYCIE
A ja zasuwam z tymi moimi kijkami jak nigdy! Nauczyłam się już chodzić, bo przez dwa tygodnie kaleczyłam ten sport - po prostu nie umiałam! Ale poszukałam w necie, są filmiki i rady jak powinno się chodzić z Nordic Walking I pojęłam to w końcu!!! Słuchajcie to jest super!!! Owszem męczę się, ale te kijki to jest taki "balkonik", którego trzyma się w rękach i trzeba się odepchnąć od ziemi. Coś fantastycznego! Teraz codziennie wieczorkiem wychodzę z mężem na spacerek i idę sama szybkim krokiem około 1 kilometra. Wcześniej to było nie do pomyślenia dla mnie. Pod rączkę wolnym krokiem, też chodziliśmy. Ale teraz to ja siebie sama podziwiam - Struś Pędziwiatr
Podobno jak się idzie z tymi kijkami to nacisk na kolana zmniejsza się o 5 kg na każdą nogę. No i dlatego ja tak szyko idę
Podobno jak się idzie z tymi kijkami to nacisk na kolana zmniejsza się o 5 kg na każdą nogę. No i dlatego ja tak szyko idę
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
wy mnie nieco zdołowaliście a ja was pewnie trochę wkurzę
otóż ja mogę pójść czy pobiec gdzie chcę i na przykład za chwilę idziemy z chłopakami pokopać w piłkę
diagnozę mam od dwóch lat, a symptomy choroby pewnie 3-4 lata.
Leczę się copaxone (codziennyy zastrzyk).
Nie wiem czy to zasługa leku czy jak, ale mam się zupełnie dobrze.
Wprawdzie, jak widzę, jestem zmęczony szybciej niż inni, więc wtedy siadam i odpoczywam. Ale nie ma mowy o jakichś drętwieniach czy mrówkach, po prostu odpoczywam i dalej. Ktoś tu napisał o bolących piszczelach przy szybkim marszu. Mam coś takiego odkąd pamiętam i to chyba nie ma nic wspólnego z SM.
zadaję sobie pytanie, czy ci z was którzy chorują od roku czy dwoch lat i już mają problem z przejściem kilkuset metrów, mają jakąś wyjątkowo trudną postać choroby, czy to ja jestem wyjątkowy? oczywiście żaden ze mnie kozak i zakładam nieodmiennie, że kiedyś wsiądę na wózek, a przynajmniej będzie problem z chodzeniem, ale na litość boską nie w ciągu pierwszych lat choroby! a może przeginam z własnymi możliwościami i kopanie piłki może tylko przyspieszyć pogorszenie?
otóż ja mogę pójść czy pobiec gdzie chcę i na przykład za chwilę idziemy z chłopakami pokopać w piłkę
diagnozę mam od dwóch lat, a symptomy choroby pewnie 3-4 lata.
Leczę się copaxone (codziennyy zastrzyk).
Nie wiem czy to zasługa leku czy jak, ale mam się zupełnie dobrze.
Wprawdzie, jak widzę, jestem zmęczony szybciej niż inni, więc wtedy siadam i odpoczywam. Ale nie ma mowy o jakichś drętwieniach czy mrówkach, po prostu odpoczywam i dalej. Ktoś tu napisał o bolących piszczelach przy szybkim marszu. Mam coś takiego odkąd pamiętam i to chyba nie ma nic wspólnego z SM.
zadaję sobie pytanie, czy ci z was którzy chorują od roku czy dwoch lat i już mają problem z przejściem kilkuset metrów, mają jakąś wyjątkowo trudną postać choroby, czy to ja jestem wyjątkowy? oczywiście żaden ze mnie kozak i zakładam nieodmiennie, że kiedyś wsiądę na wózek, a przynajmniej będzie problem z chodzeniem, ale na litość boską nie w ciągu pierwszych lat choroby! a może przeginam z własnymi możliwościami i kopanie piłki może tylko przyspieszyć pogorszenie?
Zanim cokolwiek zepsujesz zastanów się dlaczego nie działa
rakoll, nie wiem dlaczego Twoja dobra kondycja miałaby kogokolwiek wkurzać, z zazdrości? Każdy choruje inaczej, choroba jest nieprzewidywalna, więc z długim "stażem" można biegać, ale są i tacy, u których szybko pojawiają się problemy z poruszaniem. Aktywność fizyczna jest jak najbardziej wskazana, a skoro wiesz, kiedy musisz odpocząć nic Ci nie grozi. Tekst o wózku jest moim zdaniem nie na miejscu (nowozdiagnozowani, inni chorzy).
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 2008-12-13, 00:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontaktowanie:
Rokoll Ja tez moge sobie spokojnie uprawiac sport. Chodze na fitness, Nordic Walking, taniec. Takze sport jak najbardziej w SM potrzebny.
Niestety choroba zmusza nas do zaprzestania wiekszego wysilku. Ale nie sadze by ow wysilek przyspieszyl rozwoj choroby.Oczywiscie nie nadmierny wysilek . I np. Ja nie zakladam ze "kiedys" siade na wozek.... Trzeba miec jasne mysli
Musisz ocenic na ile sie meczysz wykonujac jaies cwiczenia, graja w pilke itp. Sam zauwazysz do jakiego stopnia powinienes ograniczyc wysilek fizyczny.
Niestety choroba zmusza nas do zaprzestania wiekszego wysilku. Ale nie sadze by ow wysilek przyspieszyl rozwoj choroby.Oczywiscie nie nadmierny wysilek . I np. Ja nie zakladam ze "kiedys" siade na wozek.... Trzeba miec jasne mysli
Musisz ocenic na ile sie meczysz wykonujac jaies cwiczenia, graja w pilke itp. Sam zauwazysz do jakiego stopnia powinienes ograniczyc wysilek fizyczny.
To jest, Mój Świat, Moje Życie, Mój Czas
(P. Moreń)
(P. Moreń)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości