Zmęczenie
Moderator: Beata:)
Pisałam wczoraj,że napracowałam się przy zmianie mebli w pokoju.Wieczorem padłam na twarz.Dobrze,że dzisiaj niedziela,nic i nikt mnie nie gonił do pracy.Odpoczywałam,bo prawda jest taka,ze zmęczenie wczorajsze jeszcze mnie trzyma.Dzisiaj tylko podlałam kwiatki.Jutro zaczynam nową serię zastrzyków.Mam nadzieję,że się pozbieram i uda mi się pojechać do przychodni.Kolejny raz się przekonałam,że zmęczenie w tej chorobie jest okrutne .Trudno się z nim pogodzić.Kiedyś,jeszcze zupełnie niedawno, nic bym nie czuła po takim zamieszaniu.Właściwie to wszystko mnie boli i to nie są zakwasy,przykurczają mi się palce u rąk ,nogi jak z waty.Matko jak ja marudzę,pamiętam ,że wczoraj też tak narzekałam.Zmęczenie pozbawia mnie godności.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
czy ja wiem,niech patrzą na twój palec(środkowy) i może do nich dotrze,że są nie w porządku gapiąc się,a nie masz sąsiada,który podreptałby z tobą?Gdzie dwóch tam już nie ma śmiechu i zaczną myśleć,że coś w tym jest?Chyba,ze masz pecha i są wszyscy jacy tacy.Życzę powodzenia w dreptaniu,
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Oj, wczoraj to fakltycznie był dzień-horrorek! Ajeszcze ja musiałam jechac z wynikami badań histopatologicznych do fachmana, to już bylam prawie nieżywa, ale jak się okazało, że skorupiaka nie ma(!) odzyskałam werwę, ale początki dnia byly wrrr Dziś mija kolejny dzień na Medrolu i...jakoś leci.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"
dobrze jest chociaż trochę was poczytać.Już myślałam,że ze mną jest coś nie tak.A jednak pogoda.Zmęczona chodzę codziennie,po południu śpiąca,cały dzień ziewająca.Co prawda ostatnio jestem bardzo aktywna.Znowu spacerek długaśny z domu na autobus-do przychodni na zastrzyk-z powrotem na autobus i do domu.Potem jeszcze z domu do sklepu i z powrotem.Pewnie ze 2 km się uzbierają.I Teraz coraz wolniej klikam ,bo jestem zmęczona.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
robiłam sama zastrzyki ,gdy zachorowałam na zakrzepicę,takie cieniutkie,gotowe,podobno takie jak dla cukrzyków.Robiłam je sobie w brzuch.Ale teraz podają mi dożylnie,codziennie kłuje ,żebym znowu nie dostała uczulenia.Same zadecydowały,że będą dożylnie podawać,bo lekarz zlecił domięśniowo,ale kłuć codziennie 2 razy.Bo podobno jeden raz byłby za bolesny.Przychodnia jest przy bazarku i przy okazji robię warzywne zakupy.Dobrze jest,musi być.Pozdrawiam.Te mróweczki i drgania ust ja mam tez od czasu do czasu,nagle się pojawią i za kilka dni znikają.Bardzo się cieszę,że lepiej się czujesz.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Jestem również bardzo zmęczona.Myślałam,że dzisiaj będzie lepiej,ale mimo,że się oszczędzam ledwo żyję.Kładę to jeszcze na karb pogody,bo raz się chmurzy za chwilę słońce.Sama nie wiem co robić.Poczekam do środy,to będzie już 8 zastrzyków Cerebrolisynu za mną i chyba pójdę na kontrolę.Jak zawsze prywatnie,ostatnio coś mruczał,może miał zły dzień.Przecież mnie nie wyrzuci.Jak myślicie?
Wiesia żyj w zgodzie z sm
mam ,mam 100 pomysłów na minutę.ale zdrowie też chcę zachować jako takie.Tak w ogóle to ja nie wiem kiedy pogarsza mi się,bo kołowrotek mam od 2 lat.lewa ręka z mrówkami też 2 lata.Teraz znowu zaczyna mi twarz cierpnąć,bo mówi mi się gorzej.Chodzę z coraz większym wysiłkiem,ale chodzę i sama .Cierpną mi palce od prawej(pierwszy raz prawej)dłoni.gdy piszę na klawiszach przykurczają mi się palce.Dość narzekania.Pozdrawiam serdecznie,to myślisz mario_xx,ze nie mam iść do lekarza?Poczekać?
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 67 gości