Mój przypadek
: 2010-09-25, 20:46
Witajcie.
Pierwsze objawy miałam 5 lat temu a było to zapalenie nerwu wzrokowego. Do dnia dzisiejszego byłam w szpitalach 12 razy plus pobyt w klinice w Tychach.
Diagnozę postawiono mi w listopadzie zeszłego roku - "stwardnienie rozsiane".
Podczas tylu pobytów w szpitalach zostałam przebadana kompleksowo bo ani ja, ani prowadzący lekarz nie uwierzyliśmy w pierwsze niekorzystne wyniki. Borelioza na którą stawiałam odpadła po 7 różnych testach. Rezonanse magnetyczne miałam 4, w mózgu minimalne zmiany, głównie w kręgosłupie na odcinku szyjnym i piersiowym.
Po diagnozie lekarz zapytał się czy nie spróbuje nowej metody - CCSVI, oczywiście zgodziłam się a on natychmiast za tel. do jakiegoś znajomka w Tychach. Ustalili termin na marca 2010r.
Po badaniu lekarz w Tychach stwierdził że zabieg mi nic nie pomoże ponieważ żyły mam czyste i przepływy krwi również są prawidłowe więc zabieg jest niepotrzebny tym bardziej jak mi powiedział - to dopiero jest w sferze badań i boją się mi bardziej zaszkodzić przy tak bardzo zaawansowanym sm-ie za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Od kwietnia tego roku jestem w programie BIIB017 i (odpukać) rzuty ustały. Podobno (wg lekarzy) mam SM postępujący z rzutami i remisjami, a w skali EDSS mam 6,5 punktów.
Nie jestem mężatką, ale żyję ze wspaniałym facetem który przerobił jeden swój pokój na salę rehabilitacyjną z materacami, rowerkiem i drabinką na ścianie.
Stawiam na rehabilitację i dlatego jeszcze chodzę co prawda o 2 kulach ale zawsze.
Pozdrawiam Was wszystkich i bądźcie optymistami tak jak ja.
Pierwsze objawy miałam 5 lat temu a było to zapalenie nerwu wzrokowego. Do dnia dzisiejszego byłam w szpitalach 12 razy plus pobyt w klinice w Tychach.
Diagnozę postawiono mi w listopadzie zeszłego roku - "stwardnienie rozsiane".
Podczas tylu pobytów w szpitalach zostałam przebadana kompleksowo bo ani ja, ani prowadzący lekarz nie uwierzyliśmy w pierwsze niekorzystne wyniki. Borelioza na którą stawiałam odpadła po 7 różnych testach. Rezonanse magnetyczne miałam 4, w mózgu minimalne zmiany, głównie w kręgosłupie na odcinku szyjnym i piersiowym.
Po diagnozie lekarz zapytał się czy nie spróbuje nowej metody - CCSVI, oczywiście zgodziłam się a on natychmiast za tel. do jakiegoś znajomka w Tychach. Ustalili termin na marca 2010r.
Po badaniu lekarz w Tychach stwierdził że zabieg mi nic nie pomoże ponieważ żyły mam czyste i przepływy krwi również są prawidłowe więc zabieg jest niepotrzebny tym bardziej jak mi powiedział - to dopiero jest w sferze badań i boją się mi bardziej zaszkodzić przy tak bardzo zaawansowanym sm-ie za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Od kwietnia tego roku jestem w programie BIIB017 i (odpukać) rzuty ustały. Podobno (wg lekarzy) mam SM postępujący z rzutami i remisjami, a w skali EDSS mam 6,5 punktów.
Nie jestem mężatką, ale żyję ze wspaniałym facetem który przerobił jeden swój pokój na salę rehabilitacyjną z materacami, rowerkiem i drabinką na ścianie.
Stawiam na rehabilitację i dlatego jeszcze chodzę co prawda o 2 kulach ale zawsze.
Pozdrawiam Was wszystkich i bądźcie optymistami tak jak ja.