Szukałem po forum, ale odpowiedzi nie znalazłem.
Chodzi mi o następujacy problem.
Dużo osób z SM przebywa na wózku inwalidzkim, czyli nie może chodzić.
Jak do tego dochodzi? Czy chodzi o bóle mięśni? I gdzie? Czy o niedowład bez bólu? Czy niemożnosć zginania nóg? A może brak równowagi? Jak to wszystko się zaczyna?
Kłopoty z chodzeniem
Moderator: Beata:)
Kłopoty z chodzeniem
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Wopa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzień dzisiejszy, jutro należeć bedzie już do przeszłości, a jutra nie wolno nam zmarnować
Mnie wózek służy do pokonywania większych odległości i korzystam z niego tylko z tego powodu, bo prawdę mówiąc samo siedzenie na wózku wpływa na moje samopoczucie fatalnie, a wyjątkowo źle na na nogi (Puchną). No, mogę jeszcze dorzucić kłopoty z utrzymaniem równowagi (ale nie z powodu zawrotów głowy)
U mojego ojca kłopoty z chodzeniem zaczęły się jakieś 10 lat temu. Na początku to pociąganie stopą. Teraz noga lewa jest niewładna tzn zgina się w kolanie jak np siada ale już na wózku. Ogólnie musi wyczuć moment kiedy może z kanapy wsiąść na wózek. Myślę że początki u każdego mogą być inne.
to tylko Kami
-
- Posty: 34
- Rejestracja: 2012-01-27, 09:26
- Lokalizacja: Krapkowice
Mój ojciec też już koło 10 lat nie chodzi i też początkowo pociągał tylko nogą. Teraz od kilku lat nie wychodzi z domu. Chociaż wózek jest, to go nie używa gdyż ma pokój na piętrze i nie ma go kto z tamtąd znieść. Z łóżka na krzesło, lub do ubikacji mama wozi go na specjalnym dzwigu.
Mam tylko nadzieję, że mnie to nie czeka
Mam tylko nadzieję, że mnie to nie czeka
Chodzę o jednej kuli,na zewnątrz,w domu bez.Wszystko zaczęło się od silnych zawrotów głowy,potem słabły nogi.Czasem stopa opada i niewielka przeszkoda sprawia,ze się potykam.Kula pomaga zachować pion.Dużo chodzę,wierzę,ze uda się nie korzystać z wózka.Jeśli, kiedyś ,wózek pomoże mi zachować niezależność,to będę z niego korzystała.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Wopa pisze:Szukałem po forum, ale odpowiedzi nie znalazłem.
Wopa,i nie znajdziesz jednoznacznej odpowiedzi
U każdego następuje to zapewne inaczej i nie ma granicy, po której się siada na wózek.
Ja choruję już ok. 25 ,jak się ,okazalo,lat i chodzę ! Slabo,na spacerki biorę dwie kule, w domu jedną, albo żadnej, ale to krotki dystans,dalej ,to samochodem.
Nigdy nie mialam zawrotów ,moim problemem jest spastyka,opadnięcie stopy i ból kości.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"
Witaj Wojtek, dobrze, że zadałeś to pytanie, bo sama chętnie poczytam odpowiedzi. Ja choruję od pięciu lat, przez trzy lata brałam betaferon i pod koniec brania zaczęłam gorzej chodzić, ale jeszcze chodziłam i to całkiem sprawnie, na dodatek na dość duże odległości (chodziłam nawet po górach). W tamtym roku w maju (przy 30 stopniowym upale) dostałam zapalenia płuc i przestałam w ogóle chodzić, potem troszkę łaziłam, ale to była porażka, w lipcu znowu przestałam i dostałam sterydy. Potem pojechałam do sanatorium i mi się trochę poprawiło, na tyle, że byłam w stanie sama dojść około 500 metrów. W styczniu znowu przestałam chodzić i znów solu medrol. Teraz po domu chodzę sama bez kuli, ale w domu są małe odległości i ściany, po ulicy do 100 metrów o jednej kuli, ale teraz po śniegu jest ciężko, sama się boję. Za parę dni kończą się ferie i mam zamiar wrócić do pracy, a jak to się skończy to się okaże jestem dobrej myśli.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości