U mnie w pracy był covid, koleżanki I ucznowie chorowali, mnie ominęło jak na razie. Mój neuro od programu (Rpc) powiedział mi jeszcze w sierpniu, że we Włoszech były zachorowania na to u pacjentów z sm przyjmujących leki z tego programu I że chorowali "normalnie", jak większość, tzn nie stwierdzono u nich żadnych nasilonych objawów ani ze strony covid ani sm. Powiedział też, że jeśli mi się przytrafi covid, to leki na sm mam dalej brać normalnie, a na covid według wskazań covidowych. Teraz jestem na zdalnym, więc największe zagrożenie się oddaliło, ale mam nadzieję, że będzie ok, czego wszystkim życzę
, może nasza rozszalała odporność się zmobilizuje przeciw prawdziwemu wrogowi zamiast atakować własne komórki
. Pozdrawiam