Luka, dziękuję za odpowiedź.
![n :)](./images/smilies/001.gif)
Twój pomysł może byłby jakimś rozwiązanie, ale od kilku lat nie mieszkam już z Rodzicami i nie mam możliwości, żeby ktoś za każdym razem robił mi zastrzyk. Poza tym chciałabym być niezależna w kwestii leków, żeby swobodnie móc np. podróżować, a nie za każdym razem odwiedzać Mamę albo chodzić do przychodni.
Po prostu wczoraj trochę się przeraziłam tą sytuacją. Tym razem szczęśliwie nie byłam sama i Mama mogła otworzyć okno, podać mi wodę i dopilnować, żeby nic się nie stało. Ale w 90% przypadków wcześniejszych wstrzyknięć - robiłam zastrzyki będąc sama. I teraz trochę, szczerze mówiąc, obleciał mnie strach. Tak, jak pisałam wcześniej - taka sytuacja miała miejsce dopiero 3 raz. Ale tak się niefartownie zdarzyło, że 2 razy teraz, tzn. dziś i tydzień temu [pierwszy raz jakieś pół roku temu]. Na dodatek sytuacja z wczoraj była najsilniejsza ze wszystkich... Hm... no nie wiem co o tym myśleć.
Przejrzałam jeszcze raz ulotkę Avonexu i znalazłam taki zapis:
"Działania niepożądane występujące po wstrzyknięciu
- Omdlenie: Pierwsze wstrzyknięcie leku Avonex może podać pacjentowi lekarz. Pacjent może
poczuć, że zaraz zemdleje, a nawet zemdleć. Ponowne wystąpienie omdlenia jest mało
prawdopodobne." . Może u mnie coś takiego ma właśnie miejsce? Tylko wystąpiło "z opóźnieniem"?
Aha, dodam jeszcze, że igła mnie jakoś strasznie nie przeraża. Nie miałam większych problemów z robieniem zastrzyków, nic mnie nie bolało i wydawało mi się, że się już do tego przyzwyczaiłam. Tym bardziej dziwi mnie ta sytuacja...
A... i jeszcze jedno pytanie o skutki uboczne. Czy ktoś z Was miał problem z wypadaniem włosów przy Avonexie?