Strona 3 z 5
: 2011-08-24, 19:15
autor: homag
Jeżeli jest to posadka państwowa,gdzie osobom chorym przysługują wszelkie świadczenia i prawa,to ok.Jeżeli natomiast,jak w moim przypadku,moim pracodawcą jest osoba prywatna już nie wygląda to tak różowo.Po rozmowie z moim dyrektorem,który jest moim starym znajomym doszedłem do wniosku abym nic nie mówił o sm..I nie mówiłem..Dodam,że moja praca ma charakter fizyczny.
: 2011-08-25, 13:26
autor: weisena
ja powiedziałam. Zaczęłam pracę, a właściwie wznowiłam po wychowawczym, w styczniu, a już byłam na L4 ponad 2 miesiące. Na tą "radosną" wiadomość szef powiedział, że ma kontakty za granicą, wziął moje badania, przetłumaczył i dał jakiemuś fachmanowi z kliniki w Niemczech. Szok!
Kochanego mam szefunia
: 2011-08-25, 14:09
autor: zosiasamosia
weisena pisze:Szok! Kochanego mam szefunia
ewenement bym powiedziała............, ale dobrze, że są jeszcze takie egzemplarze.........
ja informując o chwilowym L4, powiedziałam o diagnozie, usłyszałam tylko "ojej", wróciłam do pracy, do tej pory cisza, póki co nie mówi się o tym............
niby wszystko po staremu, ale najgorsze, że czuję się taka roztrzęsiona
, to chyba strach przed nieznaną przyszłością, szczerze to łatwiej mi było bez diagnozy mimo, że miałam dolegliwości to lepiej sobie radziłam, widocznie stan psychiczny jest gorszy od fizycznego
Mówienie o SM w szkole/pracy/znajomym
: 2012-01-30, 22:02
autor: mazia
Czesc.
Mam pytanie takie jak w temacie.
Mowiliscie, ze chorujecie w pracy/szkole/znajomym?
: 2012-01-30, 22:21
autor: J.B.
Mówiłam, mówię, póki mieleć ozorem będę mogła, mówic bedę.
Znajomi się odsunęli, zostalo kilku, tych najlepszych.
Rodzina - heloł jaka rodzina (smsy niektórzy czasami na święta jeszcze przysyłaja;-) he he he
W pracy, w pracy mnie zdegradowali i pozbyli, bo " za dużo mówię o chorobie" (dyrektorem oddziału byłam kilka lat:-D w takiej dużej firmie:-D, oj tam oj tam musiałam siem pochwalić, a co mi tam;-)
a ja i tak jestem przeszczęśliwa:-DDDDD
joanab.blox.pl
Buziaki Wsiem
: 2012-01-30, 22:24
autor: mazia
Jak to mówią : prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
: 2012-01-30, 22:50
autor: Łukasz
Nie potrafiłem długo mówić o chorobie, w pracy przyznałem się dopiero po kilku latach. Siłą rzeczy musiałem to zrobić ponieważ miałem dość silny rzut, który wyłączył mnie z życia zawodowego na 3 miesiące. Po powrocie nie mogłem już dłużej zwodzić przełożonych i znajomych z pracy. Teraz z perspektywy czasu żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej bo wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Wiadomo, że u każdego wygląda to inaczej i czasami lepiej nie mówić......... To zależy tylko od nas i sytuacji w jakiej się znajdujemy. Największy problem mam z przyznaniem się do choroby kobietom.
: 2012-01-30, 22:55
autor: mazia
Łukasz, mam to samo jeśli chodzi o mężczyzn.
Spotkam fajnego fajengo, pogadam, ale nie mówię na co choruję.
Jakoś mam potem taką fazę, że po co coś zaczynać i niszczyć komuś życie
: 2012-01-30, 23:21
autor: Łukasz
Mazia i to trzeba zmienić, bo choroba to jest niezły sprawdzian z miłości i przyjaźni.
mazia pisze:że po co coś zaczynać i niszczyć komuś życie
No właśnie........ ale z drugiej jednak strony skoro ktoś z nami jest, to jest z własnej i nie przymuszonej woli. Musisz próbować, żeby później nie żałować.
: 2012-01-30, 23:22
autor: Beata:)
Ja z kolei nie zostałabym przyjęta do obecnej pracy, gdybym się nie przyznała. Ot - ironia losu
Jeśli chodzi o znajomych, to wszyscy boją się SM, a ja już jestem na takim etapie, że mnie ich strach nie rusza i nawet przestał już dziwić.
PS. mazia, zanim założysz nowy temat zerknij proszę, czy nie ma już takiego samego na forum, bo ten był dosłownie tylko trochę niżej w tym samym dziale.Tematu nie zamknę, ale muszę go połączyć z już istniejącym i to identycznym Jestem przekonana, że go później znajdziecie.
: 2012-01-30, 23:32
autor: mazia
Łukasz, narazie tak mam. Nie mogę tego zmienić, może łudzę się,
że to jednak coś innego(niż SM) i będzie dobrze...
Beata:), a w pracy nie ma obowiązku mówienia o chorobach?
: 2012-01-30, 23:35
autor: Beata:)
mazia, to wszystko zależy od tego, gdzie się pracuje i co można zyskać lub stracić. W zakładach pracy chronionej jesteśmy wręcz poszukiwani, a w pozostałych to różnie bywa. W niektórych zakładach pewnie lepiej się nie przyznawać, a czy jest obowiązek? To zależy, o co się pytają
: 2012-01-31, 10:38
autor: homag
Tak mazia, to zależy przede wszystkim od charakteru naszej pracy, szefostwa i wielu innych czynników. Dla jednych przyznanie się, że chorują jest plusem, niestety dla innych oznacza koniec pracy. Nie mówiłem w pracy nic o swojej chorobie. Pracuję fizycznie, lekko, ale jednak fizycznie i przy pochwaleniu się sm - emem pewnie już bym nie pracował. Zwalam wszystko na chory kręgosłup.
: 2012-01-31, 13:20
autor: keyara
Łukasz pisze: z drugiej jednak strony skoro ktoś z nami jest, to jest z własnej i nie przymuszonej woli. Musisz próbować, żeby później nie żałować.
Ja przyznaję się wszystkim do choroby czy chcą wiedzieć czy nie -praca ,towarzysko,nie wstydzę się choroby ...ale
Zdaję sobie sprawę z tego ,że w moim wieku ,chora - mam niewielkie szanse na stworzenie jakiegoś związku. Mam juz też z góry nastawienie ,że po kiego diabła obciążać kogoś sobą -nie dość ,że choleryczka to jeszcZe z SM.Wiem ,że to decyzja obu osob ,ale patrzę na to realnie/gdzie można poznać kogoś nie wychodząc lub nie mając szansy na normalne pójście nawet na zwykłą kawę do knajpy ????
A wzrok tej drugiej osoby jest bezcenny jak widzi kiedy muszę zastartować żeby wstać choćby...
Odpuszczam sobie totalnie sprawy damsko-męskie.
: 2012-01-31, 16:39
autor: mazia
keyara, to w koncu Sm a nie BB??
Sprawy damsko-meskie ;| Porazka!!
Nie przyznawalam sie na uczelni, chociaz bylo juz blisko co do rozmowy u dziekana...