Witam
Moderator: Beata:)
Witaj Renato, psychicznie jest różnie. Nie dawałam rady tego ogarnąć, zmiany były odczuwalne, ale tylko ja je czułam i widziałam - niektórzy mieli mnie za hipochondryczkę i że udaję, to jeszcze bardziej dobijało. Zastanawiasz się, co dalej jak żyć ( panie premierze ) Choruję tylko trzy lata, a może już trzy lata i trochę czasu potrzebowałam by zrozumieć, że ta choroba musi się męczyć ze MNĄ a nie JA z nią i dlatego staram się teraz podchodzić do tego z uśmiechem. Zresztą z jednego się cieszę. Gdybym nie zachorowała nigdy bym nie weszła na to forum, nigdy bym się tu nie zarejestrowała i nigdy bym nie poznała tak zaj.bistych ludzi jak Wy i to mnie napędza, i tego będę się trzymać.
Nic nie dzieje się bez przyczyny - coś musi się stać, by coś musiało zaowocować.
Nic nie dzieje się bez przyczyny - coś musi się stać, by coś musiało zaowocować.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Inez, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ile dróg musi przejść człowiek zanim zrozumie, że się zgubił"
Cześć Renatka
Renatko, ja diagnozę przyjęłam spokojnie, tam gdzieś w środku spodziewałam się jej. Nie załamałam się tylko cieszyłam się z tego, że choroba i tak potraktowała mnie łagodnie i cieszyłam się w miarę dobrym stanem (nie widać po mnie choroby), niestety ostatnio jest gorzej, na razie wytrzymuję chociaż nie jest łatwo
Pozdrawiam
Renatko, ja diagnozę przyjęłam spokojnie, tam gdzieś w środku spodziewałam się jej. Nie załamałam się tylko cieszyłam się z tego, że choroba i tak potraktowała mnie łagodnie i cieszyłam się w miarę dobrym stanem (nie widać po mnie choroby), niestety ostatnio jest gorzej, na razie wytrzymuję chociaż nie jest łatwo
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Joanna.28, łącznie zmieniany 1 raz.
Joasia
Witaj Renatko, a z diagnozą raczej do końca nie da się pogodzić, bo to spada na nas jak grom z jasnego nieba i dlatego to takie trudne, no ale cóż, nie załamujmy się, bo to nic nie da
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez róża, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zdrowie nie jest wszystkim ale bez zdrowia wszystko jest niczym ...." ks.Jan Twardowski
witaj
osobiscie, diagnoze przyjelam... z ulga, bo balam sie, ze moje objawy sa spowodowane czyms znacznie gorszym. oczywiscie potem bylo wiele lez i rozmyslan ''co ze mna bedzie za 10 czy 15 lat?'', ale teraz staram sie zajac innymi rzeczami. nie da sie ukryc, ze takie podejscie wynika z faktu, ze moje SM na 90% (do tej pory tylko jeden atak, ale wszystkie wyniki wskazuja na to) jest do tej pory lagodne. za jakies dwa tygodnie minie rok od pojawienia sie pierwszych objawow.
szczerze mowiac, zyje nadzieja, ze wszystko bedzie dobrze przez mozliwie jak najdluzszy czas. nie warto marnowac zycia na zalenie sie nad soba.
pozdrawiam
osobiscie, diagnoze przyjelam... z ulga, bo balam sie, ze moje objawy sa spowodowane czyms znacznie gorszym. oczywiscie potem bylo wiele lez i rozmyslan ''co ze mna bedzie za 10 czy 15 lat?'', ale teraz staram sie zajac innymi rzeczami. nie da sie ukryc, ze takie podejscie wynika z faktu, ze moje SM na 90% (do tej pory tylko jeden atak, ale wszystkie wyniki wskazuja na to) jest do tej pory lagodne. za jakies dwa tygodnie minie rok od pojawienia sie pierwszych objawow.
szczerze mowiac, zyje nadzieja, ze wszystko bedzie dobrze przez mozliwie jak najdluzszy czas. nie warto marnowac zycia na zalenie sie nad soba.
pozdrawiam
But I won't cry for yesterday
There's an ordinary world
Somehow I have to find
And as I try to make my way
To the ordinary world
I will learn to survive
There's an ordinary world
Somehow I have to find
And as I try to make my way
To the ordinary world
I will learn to survive
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 2013-10-24, 16:20
- Lokalizacja: sierpc
witam Ja jadąc do szpitala wiedziałam co się święci Trzy miesiące wcześniej na rezonansie wyszły mi zmiany na mózgu Do Grudziądza jechałam po potwierdzenie sm-u Mimo wszystko byłam uśmiechnięta , ale jak usłyszałam że diagnoza się potwierdziła pojawiły się łzy Nie patrzyłam że jest lekarz że obchód trwa wstałam z łóżka i wyszłam z sali Płakałam jak dziecko Potem jakoś się pozbierałam , dostałam leki Teraz mam wahania nastrojów , raz jest dobrze za chwilę przychodzi dołek , ale cały czas jestem dobrej myśli Wierze że mimo choroby będę sprawna i to mnie chyba trzyma Podstawa to nie załamywać się Siła jest w nas a pozytywne nastawienie to połowa sukcesu Trzymaj się Kochana Pozdrawiam
Justyna
Witaj Renatko:)Ja strasznie ryczałam:)nie potrafiłam ani sie z tym pogodzić ani tego zaakceptowac:(cięzko było:)ale jak to mówią "czas leczy rany".teraz juz jest dobrze.zapomnialam o SM...jedynie moje badania kontrolne mi o nim przypominaja.....no i to forum....czasami mam tak że jak tu wchodze to płacze, bo przypomina mi sie moje SM.ale wierze że bedzie dobrze...musi byc:)
Ania:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 269 gości