Witaj. Mam podobie
Z tym, ze naczytalam sie, iz moze to byc dziedziczne, a na sm choruje moj tata
Poki co stracilam wzrok na 5 minut zaraz po bardzo silnym stresie. Na kontrolnej wizycie u neurologa z moim tata (trzeba mu asystowac) neurolog powiedziala mi, zebym sie nie przejmowala, bo to na pewno bylo spowodowane stresem. Bylam wtedy w ciazy i mialam lekkie zachwiania rownowagi. Oczywiscie powiedziala, ze to zwiazane z ciaza
Czasem sie boje. Teraz jestem z mama na etapie zalatwiania tacie badan i zabiegu jak najszybciej sie da. Potem moze zajme sie soba. Jeszcze nie wiem.... Mam opory. Zwlaszcza, ze na co dzien nic mi nie dolega. No moze poza tym, ze jak jestem zmeczona wieczorem i nalewam cos do szklanki czy butelki dzieciecej to dosc czesto zdarza mi sie przelac... No i moze to, ze szybko cierpnie mi noga jak na niej klecze, potem jak wstane i zaczynam chodzic to nia pociagam ze dwie minuty i jest ok.
Tak wiec nie wiem. W sumie neurolog zbagatelizowala powazniejsze objawy....
Jeszcze raz: witaj w gronie SMowcow, ich rodzin, znajomych, przyjaciol i takiej jednej hipochondryczki
Ach oko tez mnie czasem boli i mam tzw. aure. Ale to od migreny. Biore nawet specjalistyczne leki na migrene
Witam serdecznie :)
Moderator: Beata:)
Witajcie!
Własnie jutro wybieram się do okulisty na kompleksowe badanie, wraz z dnem oka, ciśnieniem i różnego tego typu przyjemnościami. Dziś natomiast mam znowu "kręciołki" w głowie. Tak sobie to nazwałam, bo nie są to ani zawroty, ani się nia zataczam. Jest to w 100% subiektywne i denerwuje mnie. Ale coś czuję, że to też nerwy.
Stokrotko - że niby Ty jesteś tą hipochondryczką? Oj, to ja jestem chyba hipo do trzeciej potęgi! Czytałam różne rzeczy, raz, że sm jest dziedziczne w pewnym procencie, raz, że absolutnie nie. Jak zwykle sprawa indywidualna.
A chciałabym zwrócić sie do Was z pytaniem. Otóż jak pisałam na początku początkiem stycznia pojawił się u mnie stan lękowo-depresyjny, zupełnie, zupełnie bez powodu. Ubiegły rok był nieco nerwowy (ah, nieszczęsliwa miłość), ale bez przesady. Ogólnie jednak nerwusek ze mnie jest... Jak słyszałam takie zapaści są możliwe w sm w wyniku zmian demializacyj nych. Chciałam jednak zapytać, jak sądzicie - czy Waszym zdaniem możliwe jest, żeby nastrój taki, jeśli miałby z takimi zmianami związek, przeszedł sam z siebie po dokładnie tygodniu? Nie brałam żadnych leków, nie było też żadnego dnia, w którym "dołek"trwałby cały czas. Bardziej skłaniałabym się ku temu, że to znowu tło nerwowe, ale chętnie przeczytam, jakie jest Wasze zdanie.
Jeśli Was zanudziłam to przepraszam
Własnie jutro wybieram się do okulisty na kompleksowe badanie, wraz z dnem oka, ciśnieniem i różnego tego typu przyjemnościami. Dziś natomiast mam znowu "kręciołki" w głowie. Tak sobie to nazwałam, bo nie są to ani zawroty, ani się nia zataczam. Jest to w 100% subiektywne i denerwuje mnie. Ale coś czuję, że to też nerwy.
Stokrotko - że niby Ty jesteś tą hipochondryczką? Oj, to ja jestem chyba hipo do trzeciej potęgi! Czytałam różne rzeczy, raz, że sm jest dziedziczne w pewnym procencie, raz, że absolutnie nie. Jak zwykle sprawa indywidualna.
A chciałabym zwrócić sie do Was z pytaniem. Otóż jak pisałam na początku początkiem stycznia pojawił się u mnie stan lękowo-depresyjny, zupełnie, zupełnie bez powodu. Ubiegły rok był nieco nerwowy (ah, nieszczęsliwa miłość), ale bez przesady. Ogólnie jednak nerwusek ze mnie jest... Jak słyszałam takie zapaści są możliwe w sm w wyniku zmian demializacyj nych. Chciałam jednak zapytać, jak sądzicie - czy Waszym zdaniem możliwe jest, żeby nastrój taki, jeśli miałby z takimi zmianami związek, przeszedł sam z siebie po dokładnie tygodniu? Nie brałam żadnych leków, nie było też żadnego dnia, w którym "dołek"trwałby cały czas. Bardziej skłaniałabym się ku temu, że to znowu tło nerwowe, ale chętnie przeczytam, jakie jest Wasze zdanie.
Jeśli Was zanudziłam to przepraszam
Dziękuję Tobie też życzę dużo siły i optymizmu, oraz przede wszystkim zdrowia
Czasem myślę sobie, że te gorsze dni przychodzą po to, żebyśmy mogli docenić dobre samopoczucie, zdrowie fizyczne. Zwykle nie zwraca się przecież na to uwagi, dopiero, kiedy mamy świadomość, że tego może zabraknąć. Na własnym przykładzie się tego uczę.
Czasem myślę sobie, że te gorsze dni przychodzą po to, żebyśmy mogli docenić dobre samopoczucie, zdrowie fizyczne. Zwykle nie zwraca się przecież na to uwagi, dopiero, kiedy mamy świadomość, że tego może zabraknąć. Na własnym przykładzie się tego uczę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 470 gości