Od pierwszego Twojego wpisu śledzę ten wątek i długo nie mogłam się przełamać, żeby Cię powitać. W Twoich słowach usłyszałam swoje sprzed 4,5 roku. Miałam wtedy 27 lat, byłam aktywna fizycznie, kochałam wyprawy w góry i rower, za 5 miesięcy miałam wyjść za mąż i mieć dzieci. A tu bach, sm. I te teksty "sm to nie wyrok, z tym można żyć, rzut może być za 5-10 lat albo nigdy, ludzie z sm prowadzą normalne życie". O rany, miałam ochotę wydrapać oczy każdemu, kto mi prawił takie morały! Zresztą i dziś wątroba mnie boli jak to słyszę
Jestem przykładem osoby w gorszej sytuacji, interferon w moim przypadku raczej zaszkodził niż pomógł, nie jestem już taka aktywna i mam kilka innych problemów. Jak napotkasz moje wpisy na forum, nie zawsze będą one tryskały radością. Więc może moje słowa będą dla Ciebie bardziej wiarygodne. Długo trwałam w beznadziei i marazmie, psychika poleciała w dół podczas kuracji interferonem. Z dzisiejszej perspektywy, oceniam to jako stracony czas. Trzeba było korzystać z życia na maksa, robić wszystko i jeszcze więcej! Nawet JEŚLI potem będzie gorzej, to przynajmniej coś się w życiu przeżyje. Tkwiąc w smutku i buncie, popełniłam masę błędów, gdybym inaczej zareagowała, to kto wie, może dziś byłabym sprawniejsza? Spójrz właśnie w tę stronę, nie "kiedy będzie gorzej" ale "co mogę zrobić, żeby było to jak najpóźniej". Dlatego przesyłam ci kilka wskazówek, naprawdę od serca:
- Dowiedz się jak najwięcej o chorobie, ale z pozytywnych źródeł (internetowe wpisy w byle jakich miejscach omijaj szerokim łukiem, to ludzie którzy "gdzieś słyszeli, gdzieś widzieli osobę z sm"). Na początek zamów sobie darmowe publikacje ze strony PTSRu. Poradnik 34. "SM i ty. Jak żyć ze stwardnieniem rozsianym " w fajny sposób opisuje jak zaakceptować chorobę.
- Szukaj wsparcia w smowych miejscach, może Gliwice są dla Ciebie wygodne. Na początku będzie to oczywiście trudne, wydaje się, że tam są tylko ciężko chorzy a to nieprawda. Najlepsze źródło rzetelnej informacji.
- Rehabilitacja albo po prostu aktywność fizyczna, nie przestawaj, zwolnij co najwyżej, rób to co sprawia ci przyjemność, nie muszą być od razu zawody.
- Dieta, zdrowy styl życia, ale przecież jesteś sportowcem, co to dla Ciebie!
- Otaczaj się ludźmi, którzy będą Cię wspierać i przy których nie będziesz czuł się gorszy ze swoim smem. Nawet jeśli będzie to oznaczało wymianę całego towarzystwa. Szkoda czasu na kiepskich przyjaciół.
- Rozmawiaj z dziewczyną o swoim strachu, ona też go przeżywa! Bądźcie w tym razem. Jesteś jeszcze młody i nawet jakbyś był zdrowy to i tak czas pokaże, czy będziecie razem (wiem wiem, tekst starej baby
)
- Jeśli smutek i czarne wizje będą Twoją codziennością naprawdę skorzystaj z pomocy psychologa, pomoże przetrwać najgorszy czas.
- Doceniaj to co masz, w życiu każdego jest miejsce na optymizm, radość i spełnienie! Teraz i natychmiast zajrzyj do wątku
mądre słowa - Daj sobie czas i odpuść. Złość, bunt, płacz, strach, ból, masz prawo tak się czuć! Ale przyjdzie czas, że pomyślisz sobie, że jednak chcesz żyć i czerpać z tego życia radość.
- Masz jedno życie, od Ciebie zależy jak ten czas wykorzystasz. SM jest do dupy, ale drugiego razu nie będzie i musimy próbować z nim żyć.
Pozdrawiam Cię ciepło!