W trosce o pogodę ducha,czyli odrobina humoru na każdy dzień
Moderator: Beata:)
Jedzie baca bryczką przez granicę
Zatrzymał go żołnierz i pyta;
-Co wieziecie w tej beczce baco?
-Sok z banana
-ale banan nie ma soku.
-To masz pan, spróbuj.
ŻoLnierz próbuje. Krzywi się i mówi
-fuj a jedż se baco dalej.
Na to baca do konia
-Wio Banan!
Konwalia
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
Dobry kumpel mówi do kumpla:
- Roman, muszę ci coś ci wyznać.
- Tak?
- Przespałem się z twoją żoną.
- No i co z tego?
- Rozwiedź się z nią!
- Po co?
- Słuchaj, całe osiedle z nią śpi. Rozwiedź się!
- Po co?
- Chłopie, pół miasta ją rżnie! Rozwiedź się!!!
- Po co?
- W kolejce się ustawiają, żeby ją dymać! Roman, rozwiedź się!
- Po co? Żeby w kolejce stać?!
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK, no to oleję.
Szef nazywał sekretarkę "swoim Słoneczkiem". Sam przy niej promieniał.
Aż któregoś dnia spochmurniał. Słoneczko zaszło.
http://www.katarzynadebska.pl/
„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney
„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney
W przedziale pociągu siedzi starsza kobieta z synem i wnuczkiem.
Nagle wpada facet i woła;
-Zgwałce wszystkich!
-Zboczeniec! - konentuje wnuczek
-Oszczędż chociaz babcię- mówi syn
Babcia protestuje
-Jak wszystkich to wszystkich!!
Konwalia
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
Ojciec po długim monologu teściowej zwraca się do syna;
-Józiu przynieś babci krem do ust.
-Tato, ale który?
-Ten z napisem KROPELKA !
......................................................................................
Przychodzi baba do lekarza.
-Panie doktorze coś mi śmierdzi w nosie
Lekarz zagląda i mówi;
-Koza pani zdechła.
-Józiu przynieś babci krem do ust.
-Tato, ale który?
-Ten z napisem KROPELKA !
......................................................................................
Przychodzi baba do lekarza.
-Panie doktorze coś mi śmierdzi w nosie
Lekarz zagląda i mówi;
-Koza pani zdechła.
Konwalia
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
Dobre
Cała prawda o Teletubisiach
http://www.youtube.com/watch?v=XP_7f-uVdCs
To są bardzo "Trudne sprawy"
http://www.youtube.com/watch?v=SbYd5KNVluc
Cała prawda o Teletubisiach
http://www.youtube.com/watch?v=XP_7f-uVdCs
To są bardzo "Trudne sprawy"
http://www.youtube.com/watch?v=SbYd5KNVluc
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
Przyjeżdża Zorro na koniu do panienki i mówi do konia;
-Ty czekaj tutaj, bo jak przyjedzie jej stary to ja wyskocze przez okno i odjeżdżamy
Zorro i panienka zabawiają się w domu, aż tu nagle walenie do drzwi .
Zorro wyskoczył przez okno, a panienka otwiera drzwi
Patrzy, a tu koń stoi w drzwiach i mówi;
-Powiedz Zorro, że ja tu czekam, bo na zewnątrz pada deszcz!!
-Ty czekaj tutaj, bo jak przyjedzie jej stary to ja wyskocze przez okno i odjeżdżamy
Zorro i panienka zabawiają się w domu, aż tu nagle walenie do drzwi .
Zorro wyskoczył przez okno, a panienka otwiera drzwi
Patrzy, a tu koń stoi w drzwiach i mówi;
-Powiedz Zorro, że ja tu czekam, bo na zewnątrz pada deszcz!!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez konwalia, łącznie zmieniany 1 raz.
Konwalia
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski
Ten mnie powalił
- W takiej krótkiej spódniczce na dyskotekę nie pójdziesz!
- Tato, ale ja mam już 18 lat.
- Gówno mnie to obchodzi, Kamil. Nie idziesz!
A teraz bardziej takie... męskie (w sensie mniej cenzuralne)
Szkoła medyczna. Egzamin z anatomii. Temat "budowa prącia".
Profesor zwraca się do studenta:
- Kowalski!!! Proszę natychmiast schować tę ściągawkę!!
- W takiej krótkiej spódniczce na dyskotekę nie pójdziesz!
- Tato, ale ja mam już 18 lat.
- Gówno mnie to obchodzi, Kamil. Nie idziesz!
A teraz bardziej takie... męskie (w sensie mniej cenzuralne)
Szkoła medyczna. Egzamin z anatomii. Temat "budowa prącia".
Profesor zwraca się do studenta:
- Kowalski!!! Proszę natychmiast schować tę ściągawkę!!
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Dłuuuugie... ale ja odpadłam
Chwyt precelkowy
Byl sobie slawny judoka Jozef K., mistrz nad mistrze.
Nie mial rownych sobie przeciwnikow - z jednym wyjatkiem -
Japonczykiem Yamamoto, ktory mial opracowany do perfekcji
tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedzial dokladnie na czym
ten chwyt polega - Japonczyk stosowal go tak szybko ze nikt
nie byl w stanie zorientowac sie w jaki sposob to robi.
Rowniez proby sfilmowania tego chwytu nic nie daly -
- widac bylo tylko szybki blysk ...
i zaraz potem przeciwnik lezal bezwladnie na macie.
Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie , Yamamoto i Jozef K.
walczyli w pewnym niezwykle prestizowym turnieju. Jozef K.
pokonal wszystkich przeciwnikow i zakwalifikowal sie do walki
finalowej. Podobnie rzec sie miala z Japonczykiem, ktory
wszystkie walki w cwierc- i polfinalach wygral stosujac chwyt
precelkowy. Tak wiec Jozef i Yamamoto mieli sie spotkac
w finale, jednak biorac pod uwage fakt, iz nikt nie
znal obrony przed chwytem precelkowym niewielu tylko
dawali Jozefowi szanse na zloty medal.
W dzien przed walka trener, masazysta, specjalista od odnowy
biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, dzialacz sportowy
oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po dlugiej dyskusji
postanowiono sprobowac pokonac Yamamoto przy pomocy fortelu :
oto prze pierwsza minute walki Jozef mial przed Japonczykiem
uciekac unikajac zwarcia. Przez druga minute mial rowniez uciekac,
udajac jednak , ze ciagnie resztkami sil. Dopiero pod koniec
trzeciej minuty mial przejsc do ataku. Zgodnie z rachubami
trenera taka taktyka dawala pewne szanse na zwyciestwo -
Yamamoto mogl juz byc zmeczony i nie spodziewac naglej zmiany zachowania
Jozefa.
Z przyjeciem takiego planu wiazalo sie niebezpieczenstwo -
za unikanie starcia grozila dyskwalifikacja, ale trener uznal,
ze warto zaryzykowac.
Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzien mialo miejsce
spotkanie. Tak jak bylo ustalone Jozef K. uciekal przed Japonczykiem
biegajac w kolko po macie. Publicznosc, wielce niezadowolona
z takiego przebiegu walki zaczela gwizdac, ale Jozef K
pomny jak wysoka jest stawka stosowal sie scisle do zalecen trenera.
Gdy sedziowie juz zaczeli sie zastanawiac czy nie oglosic
dyskwalifikacji nadeszla ustalona chwila - trener mrugnal znaczaco
do Jozefa, ten gwaltownie zawrocil i rzucil sie jak lew na
Yamamoto ... , ktory jak sie okazalo tylko na to czekal i natychmiast
zastosowal chwyt precelkowy.
Nie mogac zniesc widoku tego co teraz mialo nastapic trener
zamknal oczy, uslyszal przerazliwy , rozdzierajacy krzyk
po ktorym nastapila nagla cisza, przerwana po krotkiej chwili
okrzykiem sedziego : "ippon !" oznaczajacym koniec walki.
Z bolem serca trener spojrzal na mate i ujrzal Jozefa K.
stojacego nad pokonanym Japonczykiem.
Dopiero, po dluzszym czasie, juz po rozdaniu medali trener
doszedł do siebie na tyle aby moc zapytac Jozefa K o przebieg
walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę .
" Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy
to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, ze już nie żyje,
zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę...".
" No dobrze, " - niecierpliwi się trener - " ale jak się z tego
wybroniłeś ?"
"Och, to było straszne... Nagle proszę sobie wyobrazić zobaczyłem
przed sobą taka wielka dupę..."
"No dobrze , dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś "
" No to mowie. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć,
no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja ... "
" No i co ? "
" No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak
wygrałem. "
" Jozus ! Czy ty wiesz coś ty zrobił ? przecież, gdyby to sędziowie
zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna ! "
"No możne i ma pan trener racje. Ale nie zauważyli, wiec po co się
martwic. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje SAKRAMENCKIEJ
siły gdy się we własne jaja ugryzie ..."
Chwyt precelkowy
Byl sobie slawny judoka Jozef K., mistrz nad mistrze.
Nie mial rownych sobie przeciwnikow - z jednym wyjatkiem -
Japonczykiem Yamamoto, ktory mial opracowany do perfekcji
tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedzial dokladnie na czym
ten chwyt polega - Japonczyk stosowal go tak szybko ze nikt
nie byl w stanie zorientowac sie w jaki sposob to robi.
Rowniez proby sfilmowania tego chwytu nic nie daly -
- widac bylo tylko szybki blysk ...
i zaraz potem przeciwnik lezal bezwladnie na macie.
Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie , Yamamoto i Jozef K.
walczyli w pewnym niezwykle prestizowym turnieju. Jozef K.
pokonal wszystkich przeciwnikow i zakwalifikowal sie do walki
finalowej. Podobnie rzec sie miala z Japonczykiem, ktory
wszystkie walki w cwierc- i polfinalach wygral stosujac chwyt
precelkowy. Tak wiec Jozef i Yamamoto mieli sie spotkac
w finale, jednak biorac pod uwage fakt, iz nikt nie
znal obrony przed chwytem precelkowym niewielu tylko
dawali Jozefowi szanse na zloty medal.
W dzien przed walka trener, masazysta, specjalista od odnowy
biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, dzialacz sportowy
oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po dlugiej dyskusji
postanowiono sprobowac pokonac Yamamoto przy pomocy fortelu :
oto prze pierwsza minute walki Jozef mial przed Japonczykiem
uciekac unikajac zwarcia. Przez druga minute mial rowniez uciekac,
udajac jednak , ze ciagnie resztkami sil. Dopiero pod koniec
trzeciej minuty mial przejsc do ataku. Zgodnie z rachubami
trenera taka taktyka dawala pewne szanse na zwyciestwo -
Yamamoto mogl juz byc zmeczony i nie spodziewac naglej zmiany zachowania
Jozefa.
Z przyjeciem takiego planu wiazalo sie niebezpieczenstwo -
za unikanie starcia grozila dyskwalifikacja, ale trener uznal,
ze warto zaryzykowac.
Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzien mialo miejsce
spotkanie. Tak jak bylo ustalone Jozef K. uciekal przed Japonczykiem
biegajac w kolko po macie. Publicznosc, wielce niezadowolona
z takiego przebiegu walki zaczela gwizdac, ale Jozef K
pomny jak wysoka jest stawka stosowal sie scisle do zalecen trenera.
Gdy sedziowie juz zaczeli sie zastanawiac czy nie oglosic
dyskwalifikacji nadeszla ustalona chwila - trener mrugnal znaczaco
do Jozefa, ten gwaltownie zawrocil i rzucil sie jak lew na
Yamamoto ... , ktory jak sie okazalo tylko na to czekal i natychmiast
zastosowal chwyt precelkowy.
Nie mogac zniesc widoku tego co teraz mialo nastapic trener
zamknal oczy, uslyszal przerazliwy , rozdzierajacy krzyk
po ktorym nastapila nagla cisza, przerwana po krotkiej chwili
okrzykiem sedziego : "ippon !" oznaczajacym koniec walki.
Z bolem serca trener spojrzal na mate i ujrzal Jozefa K.
stojacego nad pokonanym Japonczykiem.
Dopiero, po dluzszym czasie, juz po rozdaniu medali trener
doszedł do siebie na tyle aby moc zapytac Jozefa K o przebieg
walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę .
" Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy
to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, ze już nie żyje,
zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę...".
" No dobrze, " - niecierpliwi się trener - " ale jak się z tego
wybroniłeś ?"
"Och, to było straszne... Nagle proszę sobie wyobrazić zobaczyłem
przed sobą taka wielka dupę..."
"No dobrze , dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś "
" No to mowie. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć,
no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja ... "
" No i co ? "
" No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak
wygrałem. "
" Jozus ! Czy ty wiesz coś ty zrobił ? przecież, gdyby to sędziowie
zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna ! "
"No możne i ma pan trener racje. Ale nie zauważyli, wiec po co się
martwic. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje SAKRAMENCKIEJ
siły gdy się we własne jaja ugryzie ..."
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 634 gości