Auto
Moderator: Beata:)
Auto
Ciekawi mnie wszystko, tz. jak zdawaliście na prawo jazdy, jakieś śmieszne, straszne zdarzenia, samopoczucie w aucie, tz. jak jest rzut, wiecie. Teraz nie mam czasu, ale chętnie pochwalę się jak zdawałam w Łodzi na prawko i pierwsza próba powiodła się.
ooooo
mammamaja, przeżyć z egzaminu nie pamiętam Poszłam, stres, zdałam. Było to dawno temu i uważam, że był to jeden z ważniejszych zdanych egzaminów w moim życiu. Doceniłam to podczas choroby, gdy auto stało się moim oknem na świat.Obecnie niczego sobie tak bardzo nie cenię jak niezależność w przemieszczaniu się. Nie przywiązuję się do rzeczy materialnych, ale moje auto jest dla mnie czymś więcej. Jeśli jemu coś dolega, to mnie tym bardziej Od początku mojego SM nigdy mnie podczas jazdy nie zawiódł i zawsze jak koń wracał do domu
prawo jazdy zrobiłem w 1986 roku, zdałem za pierwszym razem i tyle pamiętam. Moja praca związana jest z wieloma podróżami. Oczywiście przy rzucie też jeździłem trochę, ale bardzo ostrożnie. Teraz prawie codziennie łapie mnie nagłe mrowienie nóg z krótkotrwałym niedowładem, więc abym usiadł za fajerką, odczekuję parę minut i już da się normalnie jechać. Niewyobrażam sobie życia bez kierowania samochodem, zwłaszcza, że mam fajnego służbowego furaka - Vectrę 2,2 turbo diesla, full wypas. Lata się jak rakietą
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
Ja zdawałam w czasach kiedy wszyscy zdawali, jak zdałam? za pierwszym razem, ale do tej pory nie rozumiem dlaczego?
Powiem tylko, że kurs i egzaminy były w Ozimku, organizowała Liga Obrony Kraju, do której zapisywał się każdy, bo dostawało się piątkę z PO, a dla członków LOKu były zniżki, więc każdy, jak tylko wiek pozwalał chodził na kurs (nawet odbywał się w tej samej szkole), a pech chciał, że nasz pan od mechaniki poprowadził jedne zajęcia i miał wypadek, jeszcze trochę poleżał w szpitalu, a w dniu naszego egzaminu był jego pogrzeb. Więc sami rozumiecie jak egzamin wyglądał.
Powiem tylko, że kurs i egzaminy były w Ozimku, organizowała Liga Obrony Kraju, do której zapisywał się każdy, bo dostawało się piątkę z PO, a dla członków LOKu były zniżki, więc każdy, jak tylko wiek pozwalał chodził na kurs (nawet odbywał się w tej samej szkole), a pech chciał, że nasz pan od mechaniki poprowadził jedne zajęcia i miał wypadek, jeszcze trochę poleżał w szpitalu, a w dniu naszego egzaminu był jego pogrzeb. Więc sami rozumiecie jak egzamin wyglądał.
Ja prawka nie mam -instruktor stwierdził ze stanowię zbyt duże zagrozenie dla innych uczstników...bla bla ,i zebym sobie dała spokój. ..No to odpusciłam.Moim największym problemem -nie do wyplenienia był fakt że na widok jakiegokolwiek zakrętu ,moja prawa noga zaczynała zyć własnym życiem -i wciskała gaz do dechy.Jedynym antidotum byłaby amputacja ,ale akurat co do tego to nie byłam taka hop siup...
Wsiadając do samochodu(a był to faktycznie samo-chód czyt.maluch,któremu raz odpadły drzwiczki jak porządnie chciałam je domknąć w zimie-zdaje się był świeżo po przeglądzie),instruktor Pan ?-kurcze nie pamiętam imienia ,malował mi na dłoniach flamastrem P i L -tyle że niewiele to dawało.Zawsze wyjeżdżając z podporządkowanej ,na hasło popatrz w lewo -szczerzyłam się do niego-co zaowocowało potrąceniem nas przez autobus
I tak to ze mną było-po wyjeżdżeniu ponad 50 godz-olałam.
Natomiast na autostradach (np.w Niemczech) zawsze fajnie mi się jeździło -z tym że był to Mercedes transporter-i nigdy mnie nikt nie złapał Ale to jeżdżenie polegało tylko na jeżdzie po autostr.i wjeżdżaniu na parkingi-i tyle,żadnej jazdy po miescie.
Teraz bałabym sie jeździć- mam jeszcze mniejsze zaufanie do swoich odruchów
Wsiadając do samochodu(a był to faktycznie samo-chód czyt.maluch,któremu raz odpadły drzwiczki jak porządnie chciałam je domknąć w zimie-zdaje się był świeżo po przeglądzie),instruktor Pan ?-kurcze nie pamiętam imienia ,malował mi na dłoniach flamastrem P i L -tyle że niewiele to dawało.Zawsze wyjeżdżając z podporządkowanej ,na hasło popatrz w lewo -szczerzyłam się do niego-co zaowocowało potrąceniem nas przez autobus
I tak to ze mną było-po wyjeżdżeniu ponad 50 godz-olałam.
Natomiast na autostradach (np.w Niemczech) zawsze fajnie mi się jeździło -z tym że był to Mercedes transporter-i nigdy mnie nikt nie złapał Ale to jeżdżenie polegało tylko na jeżdzie po autostr.i wjeżdżaniu na parkingi-i tyle,żadnej jazdy po miescie.
Teraz bałabym sie jeździć- mam jeszcze mniejsze zaufanie do swoich odruchów
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... EF 4
Ja zdawałam na prawko 13 lat temu jako zupełnie zdrowa małolata (17 lat) bez problemów .Od kąt tylko pamiętam był ze mnie maniak samochodowy i nie wyobrażam sobie życia bez auta i kocham jeździć w w każdych warunkach i każdego rodzaju pojazdami wyposażonymi w silnik . Uwielbiam różnego rodzaju rajdy z mężem Off-roud ,moim zaś zdobywałam Tor Poznań Nie wyobrażam sobie życia bez auta i mam wielką nadzieję że choroba mi tego nie odbierze choć bywało różnie i samochodzik czekał już na mnie grzecznie w garażu aż wrócę do sprawności (jak się źle czuję to nie jeżdżę )ale jak jest ok albo rzucik dotyczy tylko drętwień to śmigam
J odwrotnie, zawsze przerażało mnie jeżdżenie autem, tz. myśl o tym, że miałabym kiedykolwiek prowadzić, kilka razy mąż między polami pozwolił mi jechać, ale to było straszne. Mąż nie odpuszczał, w końcu uległam, pojechałam na kurs do Łodzi, bo moja ciocia mogła zająć się moimi dziewczynami, uczyłam się pilnie, bardzo szybko zaczęłam jeździć, dziwne, ale po pierwszej godzinie usłyszałam, że mam smykałkę do jazdy, nawet się nie spodziewałam, że po kilku godzinach zacznie mi to sprawiać frajdę, wierzę, że to cud. W między czasie, jedna moja córa zachorowała i byłam z nią w szpitalu, wyrywała się na jazdy i pierwszy dzień roboczy, po wyjściu ze szpitala poszłam na egzamin, jeszcze ostatnie dwie godzinki po ukochanej Łodzi i na Smutną, ( ulica na której jest ośrodek egzaminacyjny), oprócz ośrodka są tam jeszcze kilka cmentarzy i areszt, ale najsmutniejsi wychodzą oblani kandydaci na kierowców Teorie wcześniej zdałam, więc tylko praktyka. Kilka razy krew odpłynęła mi z głowy z nerwów, ale po 15 min. na placu i 40 min. jazdy po mieście, choć w jednym momencie, kiedy kazał prosto jechać i nie pojechałam, to usłyszałam ocenę POZYTYWNĄ!!! nikomu oprócz cioci nie powiedziała o egzaminie, tyle się nasłuchałam, że w Łodzi to sztuka zdać za pierwszym razem i nikt nie dawał nadziei, a ja wszystkim mówiłam, żę po zdanym egzaminie dzwonie, no i moja pewność, stała się cudem! Dopiero niecały rok mam prawko i jeżdżę nie zbyt wiele, tz. 3 razy w tyg zawożę na zajęcia córkę, ale jak mam okazję, to ćwiczę parkowanie, doprowadzam do perfekcji, może to głupie, ale sprawia mi to radość, jak wiele traciłam bez tego Jeszcze powiem, że nawet jak na nogach czuję się niezbyt, to jak w siadam do auta, to jak ręką odjął Przepraszam, że tak się chwalę, ale do tej pory nie dociera do mnie, że udało mi się, że dałam radę, moje wyobrażenia o mnie hamowały mnie totalnie.
ooooo
Egzamin zdawalam w obcym mieście , juz instruktor stwierzdził o.k. to wracamy i........z radosci zaczelam traktować linię ciągłą jak tor przeszkod, skreciłam i wrocilam bo zaskoczylam ze to przecież ciagla i skonczyl sie moj egzamin.
Jak wróciłam do Sopotu to zdalam z palcem w nosie (egzaminator dziwił sie dlaczego powtarzam egzamin? )
Od wielu lat kręce kołem ale teraz już bardzo ostrożnie ,pomalutku (bez przesady) w każdym razie auto po przejściach bo wszystkie bramy za wąskie
Wkurza mnie tylko ględzenie mojego syna -- mamo ty nie umiesz biegu wciskac !!!!!
Smark nie rozumie moich walk z odruchami
Jak wróciłam do Sopotu to zdalam z palcem w nosie (egzaminator dziwił sie dlaczego powtarzam egzamin? )
Od wielu lat kręce kołem ale teraz już bardzo ostrożnie ,pomalutku (bez przesady) w każdym razie auto po przejściach bo wszystkie bramy za wąskie
Wkurza mnie tylko ględzenie mojego syna -- mamo ty nie umiesz biegu wciskac !!!!!
Smark nie rozumie moich walk z odruchami
Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
- aisza
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2008-08-09, 20:04 Wiek: 56
- Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
- Kontaktowanie:
Do egzaminu na prawko podchodziłam 2 razy a to dlatego,że za 1 razem wzięłam całość i choć testy miałam obcykane to strasznie bałam się jazdy po placu manewrowym.Wynikiem mojej paniki były 3 błedy w teorii .Następnym razem wziełam oddzielnie testy i oddzielnie jazdę i było ok.ZDAŁAM(dzieki tabletkom uspokajający, które zaaplikowałam sobie już w WORD-zie . Egzaminator cały czas mówił mi, że ja się nic nie boję egzaminu bo ciągle mi się gęba smieje(co oczywiście nie było prawdą a wynikiem chyba tej tabletki ).Obecnie nie jeżdże tylko dlatego,że mąż kupił za duży samochód jak dla mnie(kombi) i mi to nie pasuje , ale mam zamiar znowu zacząć
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...
Jeżdżę autem już ponad 20 lat i nie wyobrazam sobie życia bez samochodu. To przecież moje nogi!!! Łatwiej mi gdzieś podjechać niż dojść. A w ogóle nie wyobrażam wybrac się gdzieś tramwajem lub autobusem. Gdyby była taka konieczność, to pewnie zrezygnowałabym z zasady i nie podejmowała takiego trudu. Dla mnie samochód to samodzielność
Nic nie boli tak jak życie
Wykaz pieśni, które należy śpiewać podczas jazdy samochodem, gdy rozwija się następujące prędkości:
80km/h-Pobłogosław Jezu drogi
90km/h-To szczęśliwy dzień
100km/h-Cóż Ci, Jezu, damy
110km/h-Ojcze, Ty kochasz mnie
120km/h-Liczę na Ciebie, Ojcze
130km/h-Panie, przebacz nam
140km/h-Zbliżam się w pokorze
150km/h-Być bliżej Ciebie chcę
160km/h-Pan Jezus już się zbliża
170km/h-U drzwi Twoich stoję, Panie
180km/h-Jezus jest tu
200km/h-Witam Cię Ojcze
220km/h-Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie
80km/h-Pobłogosław Jezu drogi
90km/h-To szczęśliwy dzień
100km/h-Cóż Ci, Jezu, damy
110km/h-Ojcze, Ty kochasz mnie
120km/h-Liczę na Ciebie, Ojcze
130km/h-Panie, przebacz nam
140km/h-Zbliżam się w pokorze
150km/h-Być bliżej Ciebie chcę
160km/h-Pan Jezus już się zbliża
170km/h-U drzwi Twoich stoję, Panie
180km/h-Jezus jest tu
200km/h-Witam Cię Ojcze
220km/h-Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 252 gości