Rozwód
Moderator: Beata:)
Rozwód
Poltora roku temu, w czerwcu wzielam slub. W szpitalu, z rzutem, wyladowalam w sierpniu, we wrzesniu diagnoza brzmiala "sm"... od tamtej pory, z miesiaca na miesiac w naszym malzenstwie jest coraz gorzej. Czy ktos z Was juz przechodzil przez rozwod?
Z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam:)
Z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam:)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez cashek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 405
- Rejestracja: 2008-10-22, 21:32
- Lokalizacja: mazowieckie
hm ja przez rozwod nie, ale mialam podobnie z moim facetem (zwiazek bardzo powazny) we wrzesniu diagnoza i z miesiaca na miesiac sie psulo... nieraz myslalam o rozstaniu, ale w rozmowie doszlismy do wniosku ze nie mozemy sie poddac. wiadomo nowa sytuacja jest dla obojga trudna do zaakceptowania, ale warto sie starac. teraz miedzy nami jest coraz lepiej
mysle ze malzenstwo to wyjatkowa sprawa i tym bardziej o to warto walczyc...
ale z drugiej strony co 20letnia dziewczyna moze wiedziec
mysle ze malzenstwo to wyjatkowa sprawa i tym bardziej o to warto walczyc...
ale z drugiej strony co 20letnia dziewczyna moze wiedziec
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
Bardzo Wam wszystkim dziekuje za informacje:)
Ja ze swoim mezem bylam w nieformalnym zwiazku 10 lat przed slubem. Dlatego jest teraz tak ciezko... Ale tak jak napisala szylkretowa- nie powinno byc nic na sile... Nie mozna nikogo zmusic do kochania . I moze na tym poprzestanmy. Dobrze, ze jednak istnieja ludzie, ktorzy daja rade i w zdrowiu i w chorobie... To budujace.
Ja ze swoim mezem bylam w nieformalnym zwiazku 10 lat przed slubem. Dlatego jest teraz tak ciezko... Ale tak jak napisala szylkretowa- nie powinno byc nic na sile... Nie mozna nikogo zmusic do kochania . I moze na tym poprzestanmy. Dobrze, ze jednak istnieja ludzie, ktorzy daja rade i w zdrowiu i w chorobie... To budujace.
-
- Posty: 487
- Rejestracja: 2008-06-01, 13:01
- Lokalizacja: Frankfurt am main
Magdo - rozwód to nie tylko rozstanie ale i pewne konsekwencje prawne. Najprościej jest gdy obie strony się zgadzają. U moich bliskich znajomych rozwód trwa już 1,5 roku, obrzucają się kłamstwami, wyzywają......................
Ale myślę ,że ty masz szanse zachować związek. Twój mąż jest tak samo jak ty przerażony diagnozą, sama na pewno też się zmieniłaś................nie chce twojej łaski, na ciebie nie można liczyć............itp. Oboje jesteście w ogromnym stresie.
Spróbuj zaprosić męża do poradni małżeńskiej gdzie psycholog pomoże wam się porozumieć.
Jeśli Go kochasz warto podjąć taką próbę.
A jeżeli nie uda ci się Go zabrać ze sobą, idź sama na początek.
Życzę ci szybkiego porozumienia i powrotu do dni gorących uczuć.
Ps. SM przebiega rożnie, czasem to choroba o łagodnym przebiegu - czego ( jeśli nie pełni zdrowia )tobie i wszystkim nam życzę
Ale myślę ,że ty masz szanse zachować związek. Twój mąż jest tak samo jak ty przerażony diagnozą, sama na pewno też się zmieniłaś................nie chce twojej łaski, na ciebie nie można liczyć............itp. Oboje jesteście w ogromnym stresie.
Spróbuj zaprosić męża do poradni małżeńskiej gdzie psycholog pomoże wam się porozumieć.
Jeśli Go kochasz warto podjąć taką próbę.
A jeżeli nie uda ci się Go zabrać ze sobą, idź sama na początek.
Życzę ci szybkiego porozumienia i powrotu do dni gorących uczuć.
Ps. SM przebiega rożnie, czasem to choroba o łagodnym przebiegu - czego ( jeśli nie pełni zdrowia )tobie i wszystkim nam życzę
Słuchajcie jak napisała ewa m choroba to ogromny stres i złożoność tematu.
Współżycie małżeńskie (i w przenośni i dosłownie) z tą chorobą jest trudne - nie można niczego i nikogo osądzić. Zdrowi i sprawni sie rozstają, zmieniaja partnerów itp Ciężko oceniać ludzi żyjących z chorobą i partnerów którzy nie muszą z nią wcale żyć. Ja rozstałem się ze swoją żoną, o "kochaniu" mogliśmy tylko pogadać - musiała mi wierzyć na słowo.......... a zreszta. Maniek
Współżycie małżeńskie (i w przenośni i dosłownie) z tą chorobą jest trudne - nie można niczego i nikogo osądzić. Zdrowi i sprawni sie rozstają, zmieniaja partnerów itp Ciężko oceniać ludzi żyjących z chorobą i partnerów którzy nie muszą z nią wcale żyć. Ja rozstałem się ze swoją żoną, o "kochaniu" mogliśmy tylko pogadać - musiała mi wierzyć na słowo.......... a zreszta. Maniek
enormal pisze:Słuchajcie jak napisała ewa m choroba to ogromny stres i złożoność tematu.
Współżycie małżeńskie (i w przenośni i dosłownie) z tą chorobą jest trudne - nie można niczego i nikogo osądzić. Zdrowi i sprawni sie rozstają, zmieniaja partnerów itp Ciężko oceniać ludzi żyjących z chorobą i partnerów którzy nie muszą z nią wcale żyć. Ja rozstałem się ze swoją żoną, o "kochaniu" mogliśmy tylko pogadać - musiała mi wierzyć na słowo.......... a zreszta. Maniek
Czesc Maniek- dziekuje. Mysle tak samo jak Ty. Wciaz slysze od swojego meza, ze on chce normalnie zyc - wcale mu sie nie dziwie i rozumiem to. Dlatego podjelismy decyzje o rozwodzie. Jednak w nim jest duzo zalu, jakby do mnie, niecheci, odrazy i agresji. Z tym nie umiem sobie dac rady. Tzn. pewnie umiem i dam, ale teraz jakos i strasznie i smutno...
-
- Posty: 487
- Rejestracja: 2008-06-01, 13:01
- Lokalizacja: Frankfurt am main
Przykro mi ze niektorzy tak postepuja moim zdaniem jesli ktos kocha nie opusci cie nigdy tak jak sie przysiega na slubie,widocznie twoj maz nie jest ciebie wart!jestes superr kobieta nalezy ci sie najleprze!wiec nie trac czasu z kims kto nie jest tego wart...pozdrawiam goraco.A SM to nie wyrok to kolejny sprawdzian w naszym zyciu.
Hardware
Ta część komputera, którą można kopnąć kiedy software przestanie funkcjonowac.
Ta część komputera, którą można kopnąć kiedy software przestanie funkcjonowac.
A ja was cashek, ciebie i męża, namawiam do przemyślenia decyzji. Sama piszesz ,że wzięła się ona z żalu, wzajemnych pretensji. Rozstać się jest mimo wszystko łatwiej , niż być ze sobą. Ale jednak być ze sobą - to istota, do której dążymy.
Pomyśl o tym, bo jak i Anusia pisze - ma kobiecina rację
[ Dodano: 2009-01-25, 06:54 ]
Ps, Anusia napisała tak chyba w innym miejscu
Pomyśl o tym, bo jak i Anusia pisze - ma kobiecina rację
[ Dodano: 2009-01-25, 06:54 ]
Ps, Anusia napisała tak chyba w innym miejscu
Ewa m- sprawa rozwodu jest juz przesadzona. Czy namawialabys swojego meza do porozumienia, gdyby Cie ignorowal i przy kazdej probie rozmowy informowal, ze jestes mu obojetna? Jestem chora, ale to nie powod, zeby sie upokarzac. Nie zamierzam nikogo meczyc swoja osoba- jak zaczne meczyc i siebie, to tez sie rozwiode ze soba
Acroprincess- poczulas ulge po rozwodzie?
Acroprincess- poczulas ulge po rozwodzie?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości