emilyart pisze:Czy to może mi ustąpić? Jak to jest z tym zezem? Trudno mi uwierzyc ze to moze mi zostac na cale zycie
![n :(](./images/smilies/015.gif)
Pozdrawiam
Dorzucę swoje trzy grosze tytułem zezowego doświadczenia- z wnioskiem, że czasem lepiej zostawić dziada w spokoju. Zez (kosmiczny rozbieżny oka prawego) zrobił mi się z dnia na dzień w 2007r. Czemu? Pieron wie. A na neurologii jak lezałam też przyczyny tego zeza nikt nie szukał tylko na siłę chciano mnie ubrać w SM, bo niemal wszyscy w mojej rodzinie od strony matki mieli SM (ciotki, kuzyni, kuzynki, babki "chorujące na nogi od młodości", bo za czasów babek neuroobrazowanie chyba nie było na topie). I jak się zrobił ten zez tak sobie był niezmiennie aż do niedawna. Wyglądało to ohydnie- bez okularów przeciwsłonecznych w teren nie wychodziłam (bez względu na porę roku). No i żem se wpadła tego roku na pomysła rodem z kiepskich by to dziadostwo zoperować. Na okulistyce w przyczynę powstania tego zeza też nikt nie wnikał - chcesz babo kosmetyki? Proszę bardzo- NFZ stawia. Efekt wizualny - ujdzie, ale efekty wzrokowe- kategoria mocne wrażenia, czyli widzenie podwójne- wszystko razy dwa, ale żaden z tych obrazów nie jest we właściwym miejscu. Od wujka google, po fakcie się dowiedziałam, że to podwójne widzenie tak już zostanie - no chyba, że zdecyduję się na reoperację i powrót do zeza. Okulista niestety te mądrości internetowe potwierdził. Na razie się nie decyduję, ale za jakiś czas, głowy nie dam, że się z tym zezem nie przeproszę, bo teraz na porządku dziennym jest, że albo na ulicy włażę na kogoś albo centralnie dowalam w jakiś słup, do tego zawroty głowy konkretne i jak to często w życiu bywa- mądry Polak po szkodzie. Jednym słowem nie warto poprawiać natury za wszelką cenę, choć ponoć zez zbieżny to całkiem inna bajka niż rozbieżny i podwójne widzenie ponoć nie grozi. Ale jakby cię przypadkiem za jakiś czas naszedł równie inteligientny pomysł to lepiej "wyciągnij" od okulisty szczegółowe szczegóły o możliwych powikłaniach.