Postautor: Zibi » 2014-12-15, 17:14
Adwent to czas radosny, zatem śmiejmy się:
Żyd, Rumun i Rosjanin postanowili zdobyć Mount Everest.
Zorganizowali ekspedycję, doszli wspólnie prawie pod sam szczyt i założyli ostatni obóz.
Rano Żyd wstaje pierwszy, bierze żydowską flagę i udaje się samotnie na szczyt. Po godzinie zdobywa szczyt ale widzi, że na nim siedzi yeti i smaruje swojego olbrzymiego penisa słoniną. Chciał uciec, ale nie miał siły.
Yeti wydupczył Żyda i puścił go wolno.
Wraca do obozu a tam Rumun i Rosjanin pytają się jak było ?
- Chłodno - mruknął Żyd i udał się w ustronne miejsce.
- Dobra, teraz ja pójdę - powiedział Rumun i wyruszył zdobywać szczyt.
Także spotkał Yeti, został wydupczony i puszczony wolno. Wrócił do obozowiska.
- No to teraz moja kolej - powiedział Rosjanin i poszedł na szczyt.
Po godzinie nad obozem rozlega się potępieńczy wrzask dochodzący z samego szczytu.
Żyd patrzy się na Rumuna, Rumun na Żyda.
- Ja tam byłem, nie wrzeszczałem - mówi Żyd. - Ty tam byłeś, nie wrzeszczałeś - dodaje.
- Ale ja mu podpierdzieliłem słoninę - odpowiada Rumun ...
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI