kolejny rzut, tym razem w postaci pozaałk.zap.nerwy.wzrok.
wazne by jak najszybciej rozpoczać podawanie solumedrolu.
w jakim czasie od pojawienia sieobjawow dostajecie solu?
teraz przechodzilismy objawy 9 dni, bo nie byly zbyt nasilone
(czy moze byc "łagodne" PZNW? - problemy z kolorami, ostrym sloncem, lekkie bole oka, blyski)
i bylo wmawianie ze przejdzie. tymczasem PZNW okazalo sie byc ksiazkowe i steryd z rana musi byc.
a mozna bylo zrobic to 9 dni temu.
czy tez macie tkie poslizgi?
(pierwszy rzut przechodzony, drugi steryd podany po 1,5 mca, 3rzut, steryd po tygodniu, teraz po 9 dniach. pewnie sie nauczymy reagowac szybciej)
rzut-> jak najszybciej steryd, jak to wyczuć?
Moderator: Beata:)
U mnie zapalenia nigdy solu nie leczono. Zawsze mam procedurę standardową: Steryd doustnie w postaci encortonu + pozagałkowo B12 + w pupcię jakieś fibsy debecyliny itp.
Najbardziej lubię te pozagałkowe wstrzyknięcia. Jak mi kilkadziesiąt lat temu robili pierwszy raz, to mało w spodnie nie narobiłem. Nikt mi nic nie wyjaśniał, tylko posadzili na krzesełku, pielęgniarka złapała od tyłu za głowę, a lekarz przystąpił do egzekucji za pomocą strzykawy ze straszną igłą. A o jednorazówkach jeszcze wtedy w Polszcze nie słyszano
Najbardziej lubię te pozagałkowe wstrzyknięcia. Jak mi kilkadziesiąt lat temu robili pierwszy raz, to mało w spodnie nie narobiłem. Nikt mi nic nie wyjaśniał, tylko posadzili na krzesełku, pielęgniarka złapała od tyłu za głowę, a lekarz przystąpił do egzekucji za pomocą strzykawy ze straszną igłą. A o jednorazówkach jeszcze wtedy w Polszcze nie słyszano
To polecam przeżycia podczas np. 12-go zastrzyku, gdy już się zrosty porobiły, a igła była "stuknięta" i miała zadziorek na końcu. Lekarzyna kilka razy próbowała sie przekłuć, ale igły nie zmieniła Nie powiem że bolało, bo nawet to kilkukrotne wbijanie to pikuś mały, w porównaniu z tym, co poczułem, gdy ją wyjęła (kto wyciągnął sobie na siłę wbity haczyk na ryby ten wie o czym mówię) i wtedy nastąpiła u miłej pani "dochtór" chwila refleksji i stwierdzenie, że ta igła ma przecież na końcu zadzior Ale to i rozmowę z pielęgniarką jedynie słyszałem, bo jedno oko miałem łez pełne, a na drugim opatrunek
Ech!!! To były czasy. Później jak zaczęto wprowadzać jednorazówki, to zawsze po dostawie igieł następował pielęgniarski nalot na zapasy, by mieć czym zastrzyki prywatnie robić. Śmiałem się z innymi pacjentami widząc prześwitujące, w wypchanych kieszeniach pielęgniarek opuszczających pokój zabiegowy, opakowania igieł i strzykawek. Nam zwykłym pacjentom dalej fundowano sprzęt wielorazowy. Do czasu, póki nie poszedłem po rozum do głowy i zacząłem brać ze sobą do szpitala zapas igieł nr 5 do pozagałkowych i nr 8 do dopupciowych. Igły odkupione oczywiście od znajomej pielęgniarki. No, ale nie ma co narzekać, bo to przecież inny system był
Ech!!! To były czasy. Później jak zaczęto wprowadzać jednorazówki, to zawsze po dostawie igieł następował pielęgniarski nalot na zapasy, by mieć czym zastrzyki prywatnie robić. Śmiałem się z innymi pacjentami widząc prześwitujące, w wypchanych kieszeniach pielęgniarek opuszczających pokój zabiegowy, opakowania igieł i strzykawek. Nam zwykłym pacjentom dalej fundowano sprzęt wielorazowy. Do czasu, póki nie poszedłem po rozum do głowy i zacząłem brać ze sobą do szpitala zapas igieł nr 5 do pozagałkowych i nr 8 do dopupciowych. Igły odkupione oczywiście od znajomej pielęgniarki. No, ale nie ma co narzekać, bo to przecież inny system był
To jest dobre pytanie. Jak rzut łagodny i do zniesienia to moim zdaniem można przechodzić. Jak zaczyna boleć i staje się trudny do zniesienia to czym prędzej do lekarza. Tu trzeba często walczyć o swoje bo lekarze nie są chętni dawać od razu solumedrol. U mnie np. jak miałem PZNW w jednym oku i zacząłem widzieć za mgłą - wyeliminowało mnie to z pracy to poszedłem do lekarza i powiedzieli, że przejdzie samo. W ciągu kolejnych 2 dni prawie przestałem widzieć na oko, więc wróciłem i już zostałem na 5 dni sterydów - jeszcze mówili czemu tak późno się zgłosiłem he he.
Warto też pamiętać że sterydy robią spustoszenie w organizmie - osłabienie odporności aby rzut się mógł wycofać, więc ich branie musi być uzasadnione.
Czym szybciej dostaje się sterydy tym szybciej następuje wycofanie rzutu i mniej po nim zostaje.
Warto też pamiętać że sterydy robią spustoszenie w organizmie - osłabienie odporności aby rzut się mógł wycofać, więc ich branie musi być uzasadnione.
Czym szybciej dostaje się sterydy tym szybciej następuje wycofanie rzutu i mniej po nim zostaje.
rzut jest raczej łagodny ,albo tez nauczylem sie nie wpadac w histerię. w kazdym razie dr zlecił od razu solumedrol.
jest zwolenikiem sterydoterapii i to wczesnej z zaznaczeniem ze 3-4 cykle solu na rok są w miarę bezpieczne, więc jak rzut jest po 4 mcach od porzedniego to brać śmiało:))
jako ciekawostkę podam,ze dr jest 100km ode mnie i omawiamy sobie te sprawy przez telefon, solumedrol zamawiam w aptece a znajoma suuuper pielęgniarka zakłada wenflon i wszystko odbywa się w domciu:)))
tak że szpital nas omija a w zasadzie to my omijamy go dluuugim łukiem.
jedyną uciążliwością,że trzeba za solu płacić:(
jest zwolenikiem sterydoterapii i to wczesnej z zaznaczeniem ze 3-4 cykle solu na rok są w miarę bezpieczne, więc jak rzut jest po 4 mcach od porzedniego to brać śmiało:))
jako ciekawostkę podam,ze dr jest 100km ode mnie i omawiamy sobie te sprawy przez telefon, solumedrol zamawiam w aptece a znajoma suuuper pielęgniarka zakłada wenflon i wszystko odbywa się w domciu:)))
tak że szpital nas omija a w zasadzie to my omijamy go dluuugim łukiem.
jedyną uciążliwością,że trzeba za solu płacić:(
pamiętam rzut z 2001r. W nocy miałam tak silne zawroty głowy, że obudziłam się wychyliłam głowę i zwymiotowałam. Rano zadzwoniłam do ośrodka po skierowanie do szpitala. Pielęgniarka w szpitalu miała mały problem. Musiała przerwać wkłuwanie igły bo gdy miałam zawrót uciekałam do łazienki wymiotować. Musiałam uważać żeby nie ruszać głową................ Takie rzuty miałam 2 ..........
Do tej pory to były dla mnie najgorsze rzuty
Do tej pory to były dla mnie najgorsze rzuty
u mnie było wszystko na raz Najpierw zawroty głowy, zaraz po tym podwójne widzenie i zez, wymioty, całkowite osłabienie, zanik sprawności prawej łapy. Wszystko przeszło po medrolu, całkowite czucie w prawej ręce wróciło po ok 4miesiącach.. "Modlę" się żeby mieć teraz chociaż rok przerwy przed następną walką
Osobiście uważam ,że bezpieczniejsze niż w warunkach domowych,jest ambulatoryjne przyjmowanie kroplówek. Są szpitale które praktykują tą metodę podawania. Kroplóweczka i do domciu,by powrócić następnego dnia na kolejny wlew:lol: Nie ma to jak domowe pielesze
<center> <i>"Idź dalej niezłomnie,(...)Nic nie jest stracone, skończone też nie "</i> </center>
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości