Boli mnie lewe oko jak przekręcam w górę i słabiej nim widzę, wszystko jest bledsze. Jak zamykam prawe to literki chcą zniknąć. Chyba pójde do okulisty choć myślę że z tym to do neurologa. Jakiś czs temu (jak się dowiedziałam o psikusie) rzuciłam papierosy i zdarzało mi się zapalić raz w tygodniu. Żałuję że ostatnio znów zaczełam palić pety i siedziałam tak z kumpelą w zadymionym pokoju. Kiedyś to mi nie przeszkadzało ani nie szkodziło. Lubiłam kawke i papieroska. Alkoholu piję bardzo mało. Raz na jakiś czas jedno piwko. Ostatnio tak sobię z kumpelą wypiłam dwie lampki swojskiego wina i nie mogłam w nocy spać. Do tego naszło mnie coś i płakałam i głowa mnie bolała.. Po dwóch dniach znów mała "imprezka" i zadymiony pokój. Oczy mnie szczypały. Lewe oko tarłam bo mi coś dziwnie było. Myślałam, że to tylko od dymu i że to przejdzie. W następne dni nie przechodziło... Ja myślę że wiele czynnkików na raz mogło to spowodować..
Ja sama sobie chyba coś uszkodziłam
Wiecie ja nie chcę się nikomu chwalić o swojej chorobie. Moi znajomi wiedzą co mam ale chyba myślą że jak wyglądam zdrowo, zapale sobię papieroska to jest ok. A ja chce żeby było ok i nie chce sobie przypominać o chorobie.. Nie chce z nimi o tym gadać.. Poprostu już nie będę siedzieć w zadymionym pokoju i nie chce żeby mnie kuszono fajkami bo ciężko rzucić.. W domu nie pale.. dlatego wolę się zamknąć w swoim pokoju i w sobie..
Ostatnio chyba mam depresję i między mną i moją drugą połówką jest coraz gorzej..
Papierosy, nerwy, oko, płacz
Moderator: Beata:)
Papierosy, nerwy, oko, płacz
Ostatnio zmieniony 2011-08-19, 15:43 przez lina, łącznie zmieniany 1 raz.
eh :]
@lina trzymaj się, weź w garść, przestań denerwować i podejmij konkretne działania. Wiem że wydaje się to trudne ale nie ma innego sposobu.
Twoje problemy ze wzrokiem to prawdopodobnie pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego więc nie zwlekaj i jak najszybciej udaj się do neurologa każdy dzień zwłoki może powodować powstanie nieodwracalnej zmiany, więc lepiej nie ryzykować.
Co do palenia to poprostu PALENIE ZABIJA i nie jest to slogan, każdy mówi sobie że jego to nie spotka, ale życie jest brutalne i bywa inaczej
Co 8 sekund wskutek palenia papierosów umiera jeden człowiek
Natomiast bierne palenie (przebywanie w zadymionym pomieszczeniu) jest jeszcze tragiczniejsze w skutkach. I do tego drogo, więc ciągle w plecy z tymi petami .
Głowa do góry, idz do neurologa, nie zamykaj się w sobie bo będzie jeszcze gorzej musisz zaakceptować chorobę i siebie taką jaką jesteś razem z nią, co wcale nie powoduje że jesteś gorsza od innych ludzi. Poprostu żyj normalnie i nie musi oznaczać to niezdrowo. Narazie daj sobie odpocząć trochę. Wiem z własnego doświadczenia że najlepsze są codzienne ćwiczenia (nie ma odstępstwa od tej zasady) hartują nie tylko ciało ale i duszę, więc polecam je również i tobie bo tak naprawdę są najważniejsze.
Twoje problemy ze wzrokiem to prawdopodobnie pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego więc nie zwlekaj i jak najszybciej udaj się do neurologa każdy dzień zwłoki może powodować powstanie nieodwracalnej zmiany, więc lepiej nie ryzykować.
Co do palenia to poprostu PALENIE ZABIJA i nie jest to slogan, każdy mówi sobie że jego to nie spotka, ale życie jest brutalne i bywa inaczej
Co 8 sekund wskutek palenia papierosów umiera jeden człowiek
Natomiast bierne palenie (przebywanie w zadymionym pomieszczeniu) jest jeszcze tragiczniejsze w skutkach. I do tego drogo, więc ciągle w plecy z tymi petami .
Głowa do góry, idz do neurologa, nie zamykaj się w sobie bo będzie jeszcze gorzej musisz zaakceptować chorobę i siebie taką jaką jesteś razem z nią, co wcale nie powoduje że jesteś gorsza od innych ludzi. Poprostu żyj normalnie i nie musi oznaczać to niezdrowo. Narazie daj sobie odpocząć trochę. Wiem z własnego doświadczenia że najlepsze są codzienne ćwiczenia (nie ma odstępstwa od tej zasady) hartują nie tylko ciało ale i duszę, więc polecam je również i tobie bo tak naprawdę są najważniejsze.
Lina ,to, co pisze Rob, to świeta racja.Nie ma co rozpaczać, ja choruję już kilkanascie lat, nie mam problemów z oczami, ale mam za to z nogą..Nie należy popadać w 'czarną rozpacz' , naprawdę można ze wszystkim sobie poradzić.Po prostu nasze zycie się trochę zmieniło, ale jakby sp[ojrzeć na to z innej strony, to też jest piękne, też mozna z tego życia korzystać na wiele sposobów.Trzeba pogodzić się z zaistniałą sytuacją, ale nigdy z chorobą!Znią NIGDY,trzeba walczyć!Tylko pozytywne nastawienie jest w stanie ją pokonać!
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"
Dziękuję Rob i Myszono
Ja się nie dam chorobie. Nie będę panikować. To tylko chwilowa jesienna depresyjka ale wiem, że i tak będzie dobrze. Troszkę stopa zaczeła piec ale to z nerwów.. Sama wiem, że nie warto sobię wkręcać i się denerwować bo moja noga wtedy to czuje
Ja niemam zamiaru się poddawać bo ogólnie to czuję się fizycznie bardzo dobrze i chcę jeszcze dużo zrobić. Zrobię tak jak mówicie. Troche słabiej widzę na jedno oko ale to nie tragedia.
Pozdrawiam Was mocno
Ja się nie dam chorobie. Nie będę panikować. To tylko chwilowa jesienna depresyjka ale wiem, że i tak będzie dobrze. Troszkę stopa zaczeła piec ale to z nerwów.. Sama wiem, że nie warto sobię wkręcać i się denerwować bo moja noga wtedy to czuje
Ja niemam zamiaru się poddawać bo ogólnie to czuję się fizycznie bardzo dobrze i chcę jeszcze dużo zrobić. Zrobię tak jak mówicie. Troche słabiej widzę na jedno oko ale to nie tragedia.
Pozdrawiam Was mocno
eh :]
Lina papierosy sa ponoc bardzo niekozystne przy SM, moj ojciec tez ma SM i pali jak smok. Ale jemu nie przegadam .
Postaraj sie lepiej rzucic calkowicie, jesli okaze sie to zbyt trudne moze popros o pomoc psychiatre. Slyszalem ze sa leki ktore pomagaja rzucic.
Mam nadzieje ze u Ciebie wszystko wroci do normy, informuj nas na bierzaco.
Ja we wrzesniu obchodzilem pierwsza rocznice swojego SM, jak do tej pory nie daje mi o sobie bardzo przypominac, mam nadzieje ze bedzie tak jak najdluzej.
Pozdrawiam
Postaraj sie lepiej rzucic calkowicie, jesli okaze sie to zbyt trudne moze popros o pomoc psychiatre. Slyszalem ze sa leki ktore pomagaja rzucic.
Mam nadzieje ze u Ciebie wszystko wroci do normy, informuj nas na bierzaco.
Ja we wrzesniu obchodzilem pierwsza rocznice swojego SM, jak do tej pory nie daje mi o sobie bardzo przypominac, mam nadzieje ze bedzie tak jak najdluzej.
Pozdrawiam
Ja nie palę ciągle bo rzuciłam pół roku temu a i tak łatwo mi było rzucić bo wtedy paliłam coraz mniej - 3 dziennie potem 1. Jak rzuciłam to i tak od czasu do czasu zapaliłam na imprezce.
Ostatnio może za dobrze się czułam i przebywałam z osobami które palą więc mnie kusiło. Ja w tej chwili nie pale. Zniechęca mnie sama myśl że szkodzą. Nie mam problemu z nie paleniem. Tylko jak ktoś koło mnie pali to troche mi się chce ale wiem że i tak jestem na dobrej drodze do całkowitego rzucenia. Nawet w tej chwili mnie do tego nie ciągnie.
Wydaje mi się że żadne leki nie pomogłyby w rzuceniu palenia palaczowi. Predzej czy puźniej znów zacząłby palić. Najważniejsze to uświadomić sobie o szkodliwości i uświadomić sobie czy naprawdę chce się być zdrowym. Wtedy rzucenie nie jest trudne.
Mój chłopak rzucił dwa lata temu od tak sobie. Mówił że po pół roku lub po roku jeszcze ciągneło do palenia ale nie zapalił. Teraz wcale go nie ciągnie.
Jego ojciec po udarze mózgu niestety dalej pali a wtedy leki nie chcą działać tak jak powinny. Ciężko niektórym przetłumaczyć jak palą naprawde wiele lat..
Tobie też życzę dużo zdrówka Arturo i trzymaj tak dalej
Ostatnio może za dobrze się czułam i przebywałam z osobami które palą więc mnie kusiło. Ja w tej chwili nie pale. Zniechęca mnie sama myśl że szkodzą. Nie mam problemu z nie paleniem. Tylko jak ktoś koło mnie pali to troche mi się chce ale wiem że i tak jestem na dobrej drodze do całkowitego rzucenia. Nawet w tej chwili mnie do tego nie ciągnie.
Wydaje mi się że żadne leki nie pomogłyby w rzuceniu palenia palaczowi. Predzej czy puźniej znów zacząłby palić. Najważniejsze to uświadomić sobie o szkodliwości i uświadomić sobie czy naprawdę chce się być zdrowym. Wtedy rzucenie nie jest trudne.
Mój chłopak rzucił dwa lata temu od tak sobie. Mówił że po pół roku lub po roku jeszcze ciągneło do palenia ale nie zapalił. Teraz wcale go nie ciągnie.
Jego ojciec po udarze mózgu niestety dalej pali a wtedy leki nie chcą działać tak jak powinny. Ciężko niektórym przetłumaczyć jak palą naprawde wiele lat..
Tobie też życzę dużo zdrówka Arturo i trzymaj tak dalej
eh :]
Dzieki Myszona. Ty też masz się trzymać mocno
Byłam dziś prywatnie u okulistki. Powiedziała że to może być pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego ale nie widzi potrzeby żeby na to brać sterydy.
Pół roku temu podwójnie widziałam to wtedy były potrzebne sterydy żeby oczy wróciły do normy ponieważ to dotyczyło mięśni.
Teraz sobię podażniłam oko. Troszkę kolory są bledsze jak patrzę lewym okiem. Powiedziała, że to oko wróci do normy. Przepisała mi kropelki przeciw zapalne. W piątek mam jechać do niej (już nie prywatnie) na kntrolę i chyba da mi skierowanie na potencjały wzrokowe.
Wiecie może ja niepotrzebnie wcześniej płakałam i podrażniłam sobię oko, które kiedyś było słabsze. To wcale nie musi oznaczać rzutu. Tak samo jak czasem piecze mnie noga jak się mocno zdenrwuję albo zanosi się na burzę.
Byłam dziś prywatnie u okulistki. Powiedziała że to może być pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego ale nie widzi potrzeby żeby na to brać sterydy.
Pół roku temu podwójnie widziałam to wtedy były potrzebne sterydy żeby oczy wróciły do normy ponieważ to dotyczyło mięśni.
Teraz sobię podażniłam oko. Troszkę kolory są bledsze jak patrzę lewym okiem. Powiedziała, że to oko wróci do normy. Przepisała mi kropelki przeciw zapalne. W piątek mam jechać do niej (już nie prywatnie) na kntrolę i chyba da mi skierowanie na potencjały wzrokowe.
Wiecie może ja niepotrzebnie wcześniej płakałam i podrażniłam sobię oko, które kiedyś było słabsze. To wcale nie musi oznaczać rzutu. Tak samo jak czasem piecze mnie noga jak się mocno zdenrwuję albo zanosi się na burzę.
eh :]
Ból oka ,zwłaszcza lewego ,tak jakoś z tyłu to jeden z podlejszych bólów który dość często mi towarzyszy. Ból pojawia się nagle ,trwa kilka minut ale jest za to przeokropny .Zazwyczaj ,po takim dość silnym ataku widzę gorzej, mam rozmazany i wyblakły obraz a przed oczami fruwa pełno „mętów” .
Wiecie ,zawsze podczas wizyty mówię o tym lekarce ,ale nigdy nic mi na ten temat nie powiedziała ,jakby unikała odpowiedzi lub uważała ,że tak ma być.
Zresztą wydaje mi się ,że lekarze bagatelizują problem bólu.
Wiecie ,zawsze podczas wizyty mówię o tym lekarce ,ale nigdy nic mi na ten temat nie powiedziała ,jakby unikała odpowiedzi lub uważała ,że tak ma być.
Zresztą wydaje mi się ,że lekarze bagatelizują problem bólu.
krzyn wygląda tak jakbyś miał aktywny proces zapalny w obrębie nerwu wzrokowego, ale aby się o tym przekonać powineneś zrobić badanie MRI z podaniem kontrastu, to powinno wiele wyjaśnić i podiąć ewentualne leczenie. Jeżeli objawy te będą się pogłębiać to może to doprowadzić do zaniku nerwu wzrokowego czyli ślepoty, a to już naprawdę nie są żarty.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości