już robisz sporo nie dajesz sięWisienka pisze:nie dam się ani jemu ani chorobie. Nie mogę nic więcej zrobić bo nie mam na to siły .
SM a rozpad małżeństwa?
Moderator: Beata:)
Dziewczyny, dacie radę, jestem pewna, czytając wasze wypowiedzi doszłam do takiego wniosku. Posłuchajcie tuji, ja doradzam ,żebyście olewali wszystko co jest skierowane przeciw Wam .Pamiętajcie , że chorzy na sm ,to inteligentne bestyjki, a zarazem bardzo wrażliwe istoty, tak, że wałek pod ręką jak najbardziej przydatny
Ostatnio zmieniony 2010-03-21, 19:22 przez renia1286, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Cześc nie znam obecnie twojej sytuacji ale jeżeli się nie zmieniła to czas na silny wstrząs dla twojego męża.
Ja gdy stwierdziłem że tak dalej byc nie może w naszym małzeństwie po kolejnym rzucie
odszadłem od żony/25 lat pożycia/ i zamieszkałem u swojej matki Rozwód /2007/ walka w sądzie mnie wykończała ale przeszedłem to i teraz nie żałuję.
Mam spokój nikt się mnie nie czepia dlaczego to dlaczego tamto skupiłem sie na leczeniu
i rehabilitacji.Mam teraz dużo czasu .
Myślę że u ciebie też czs jest już działać.Powodzenia
Ja gdy stwierdziłem że tak dalej byc nie może w naszym małzeństwie po kolejnym rzucie
odszadłem od żony/25 lat pożycia/ i zamieszkałem u swojej matki Rozwód /2007/ walka w sądzie mnie wykończała ale przeszedłem to i teraz nie żałuję.
Mam spokój nikt się mnie nie czepia dlaczego to dlaczego tamto skupiłem sie na leczeniu
i rehabilitacji.Mam teraz dużo czasu .
Myślę że u ciebie też czs jest już działać.Powodzenia
Zwyciężyć i lec na laurach to K l ę s k a/SM/, Być zwyciężonym a nie ulec to Z w y c i ę s t w o/ to My/
apa pisze:Życie weryfikuje ludzi.
tia..
jak wyżej.. zresztą wystarczy, że ktoś poczyta, co pisałam gdy się pojawiłam na tym forum w 2007 roku.. a co jest teraz..
ta weryfikacja bywa bolesna ale trzeba przez to przejść by być szczęśliwym..
wszystkim życzę by życie dało odpowiedzialnego i dojrzałego partnera/kę..
greg5 całkowicie się z Tobą zgodzę i pochwalam Twoją decyzję. Myślisz że nie myślałam o odejściu? myślałam i nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo tego pragnę,po to żebym nie musiała znosić codziennych krytyk... uwierz mi że tak jest. Jestem w sytuacji bez wyjścia, nie mam dokąd pójść bo mieszkam u męża Na mojej ojcowiźnie mieszka siostra z rodziną ja nie chciałabym być ciężarem dla nikogo Na stancję nie pójdę bo mam 400 zł renty. Po ostatnim żucie którego miałam w styczniu postanowiłam totalnie olewać jego krytyki i uwagi. Robię to co dla mnie jest najważniejsze... Dołączyłam do stowarzyszenia chorych na sm żebym mogła uzyskać wsparcie i ewentualną pomoc w pokierowaniu mnie do odpowiednich lekarzy. Teraz próbuje się dostać do leczenia o ilę się zakwalifikuje... będę wiedziała jutro lub pojutrze. I tak wygląda moje życie z dnia na dzień... wszędzie sama,sama,sama [glow=black][/glow][glow=white][/glow]
Wróć do „Sugerowane tematy....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości